niedziela, 8 czerwca 2014

Rozdział : 17


Rozdział Dedykuje WSZYSTKIM !

______________________________________________

Podniósł mnie i zaczęliśmy iść na górę . Widziałam jeszcze tylko jak Horan , wyrywa się i krzyczy : Zostaw Ją !! A później już byliśmy w pokoju . Tym razem wybrał sypialnię Mamy . Akurat tylko ten pokój nie był tknięty . Wszystko stało tak jak zawsze : komoda , łóżko , regał z książkami i na ścianie zdjęcia . Rzucił mnie na łóżko i poszedł zamknąć drzwi . Wpatrywałam się w każdy ruch chłopaka . Zamknął pokój i zaczął zmierzać w moją stronę . Z dołu słyszałam hałasy , krzyki .. Ale na całe szczęście nie było słychać broni .
Usiadł  centralnie obok mnie . Patrzył na mnie z spokojem . Położyłam jedną nogę na panele i szybko spojrzałam na niego . Nic nie zrobił , ani się  nawet nie ruszył . Czyli co? Mogę uciec? Położyłam drugą . Znowu zero reakcji . Czy On w ogóle chce mi coś zrobić ? Powoli zsunęłam się z łóżka Mamy . Już stałam obok niego . Czułam , że zaraz zwariuje .. Na co On cholera czeka?!  Zrobiłam krok do przodu i poczułam duże dłonie , które objęły mnie w pasie .
- Co chcesz zrobić ? – spytał szepcząc mi do ucha . – Chcesz uciec?
Pokiwałam przecząco głową .
Odwrócił mnie przodem do siebie . Moje serce waliło jak opętane .  Tym bardziej , że obejmuje mnie jakiś chłopak należący do Gangu . Po chwili puścił mnie .
- Spokojnie nic Ci nie zrobię .. – zaczął zbliżać się do mnie , a ja natomiast się oddalałam jak najbardziej mogłam . Zatrzymałam się dopiero na samym końcu pokoju przy oknie .  Nie wiem co mam robić .. Nie jestem na tyle silna , żeby mu przywalić . Czuję się jakbym była małym bezbronnym zwierzęciem , a on Lwem . Z logicznego podejścia małe zwierzątko nie ma szans . I właśnie tak jest ze Mną . Stał na tyle blisko , że czułam jego oddech , zapach perfum . Poczułam jego rękę pod moją bluzką . Szybko go od siebie odepchnęłam . On natomiast , wrócił do poprzedniej czynności tylko złapał mnie mocno za podbródek .
- Radził bym Ci , żebyś była grzeczna . – uwolnił moją buzie z uścisku .
Nagle zauważyłam , że klamka się rusza . Ktoś próbuje się dostać . Dzięki Bogu .!

NIALL

Całe szczęście , że przyjechała ta Rodzinka oglądać dom . Kiedy otworzyli drzwi i ujrzeli ludzi z broniami oraz nas . Kobieta chwyciła męża za rękę i po prostu uciekli . Nie dziwię się im . Zaraz po tym przyjechała policja . Podejrzewam , że zadzwonili po nich te małżeństwo . Każdemu założyli kajdanki i wyprowadzili z Mieszkania .
- To wszyscy czy jest ktoś jeszcze?
- Na górze .. Moja dziewczyna jest jeszcze z jednym Kolesiem .
Jeden z nich kiwnął głową i ruszyli na górę domu .Nie pozwolono mi iść za Nimi , ale mam to gdzieś . Tam jest Księżniczka z jakimś typem , który może jej zrobić krzywdę . Gdy byliśmy na górze weszliśmy do każdego z pokoi , lecz nigdzie ich nie było . Został tylko pokój Mamy Rose . Jeden z policjantów wyciągnął dziwny metalowy przyrząd , który jak się dowiedziałem służy do otwierania zamkniętych drzwi . Mężczyzna powoli przekręcił narzędzie i po chwili można było się dostać do pomieszczenia . Popchnęli lekko drzwi , że nawet ich nie było słychać . Ja stałem  z tyłu i obserwowałem całą akcję . Jeden z nich odliczał na palcach ( jeden, dwa , trzy ) i weszli do środka krzycząc : Policja !! Odsuń się od dziewczyny . Wszedłem do pokoju . Chłopak miał ręce do góry podniesione , a Rose siedziała skulona przy oknie . Kiedy wyprowadzili go i zostaliśmy sami podszedłem do dziewczyny .
- Już dobrze .Jestem przy Tobie. – objąłem ją przytulając do torsu . Słyszałem jak łkała się płaczem . Teraz dopiero uświadomiłem sobie , że mogliśmy pojechać bez Rose do mieszkania Louis’a .
- Niall ..- szepnęła .
Pomogłem wstać dziewczynie i zeszliśmy na dół . Gdzie nie gdzie krzątali się ludzie w mundurach . W Salonie siedzieli chłopaki . Gdy zobaczyli brunetkę od razu do niej podbiegł Lou .
- Przepraszam Cię … - powiedział mocną ją przytulając .. – Coś Ci zrobił ?
- Nie .. – uśmiechnęła się lekko wycierając łzy .
- Przepraszam możemy porozmawiać ? – zapytał się jeden z komisarzy .
Dziewczyna odwróciła się i poszła do Kuchni .

ROSE

Ufff. Jak dobrze , że nikomu nic się nie stało oraz domu . Mama by mnie zabiła .. Usadowiłam się na krześle naprzeciw policjanta .
- Zadam Pani parę pytań .
- Dobrze . – odpowiedziałam , spoglądając na notes , w którym notował mężczyzna .
- Zna Pani kogoś z nich?
- Nie . – odpowiedziałam stanowczo .
- Czy doszło na górze do Gwałtu ? – przeszły mnie dreszcze , ale pokręciłam głową przecząco .
- Czy coś Pani zrobił?
- Jest wszystko w porządku . – uśmiechnęłam się do funkcjonariusza .
- W takim razie dziękuje i do widzenia . – wstał z krzesła i ruszył do głównego wyjścia .

*

Od całego zakończenia zdarzenia minęły trzy godziny . Na dworze się już ściemnia , a Ja siedzę w salonie z Niall’em . Chcę jak najwięcej poświęcić mu czasu . Kiedyś mi go zabraknie . Nie wiem co Ja wtedy zrobię . Zamiast się cieszyć co jest teraz to Ja myślę , co będzie za niecałe 3 dni . Moja głowa była oparta o jego ramię , a On gładził swoją ręką moją małą dłoń . Boję się co mam powiedzieć Mamie , czemu nie było rodziny , która miała oglądać dom . Przecież z tego co wiem od chłopaków uciekli , kiedy zauważyli co w tym domu się dzieje . Szczerze? To się nie dziwię . Sama bym uciekła . Ale dzięki im przyjechała Policja .
- Jesteś spakowana do końca? – zapytał chłopak .
- Myślę ,że tak ..
Nagle usłyszeliśmy dźwięk zamka w drzwiach . Yhmm. Mama wróciła .
- Jestem!- krzyknęła Rodzicielka .
Odwróciliśmy głowy w jej kierunku . Uśmiechnęła się i weszła do Salonu .
- Cześć Niall! – Co dziś robiliście? – zapytała siadając na kanapie .
- Dzień Dobry .. – Emmm..- zaczął i spojrzał na mnie , żebym dokończyła .
- Siedzieliśmy w domu ..Niall pomógł mi się pakować .. Takie tam .
- Czyli fajnie wam przeleciał dzień ?
Kiwnęliśmy głowami , że tak .
Jakby się dowiedziała co tak naprawdę się działo.. O Boże.. Co by wtedy było? Wiesz co Mamo , oprócz tego , że siedzieliśmy w domu wparował do mieszkania Grupa z Gangu i Policja .. Ale to szczegół .
- Słyszysz Rose? – wyrwała mnie z myśli Matka .
- Coo?
- Czy była ta Rodzina co chciała kupić Dom?
- Nie.. Nikogo nie było .- pięknie umiesz kłamać Rose . Brawo!
- Aha..Zadzwonie do nich jutro . Może chcą o innej godzinie się spotkać . – powiedziała wstając z sofy idąc do kuchni .
Spojrzałam na chłopaka , przerażona .
- Wiesz co Mamo? Może po prostu nie chcą? Może się rozmyślili ? Jakby chcieli w inny dzień to by zadzwonili .. Nie? – rzekłam .
- Może masz racje . – odpowiedziała z kuchni .
- Przecież Ona by mnie zabiła! Jakby się dowiedziała .. – powiedziałam do Horan’a .
- Hmm. Za pewne tak . – uśmiechnął się .
Szturchnęłam go łokciem – To nie jest śmieszne . – odpowiedziałam .
- Idziemy się przejść ? – spytał chłopak .
- OK … Mamo! Idę na spacer . – krzyknęłam ubierając buty .
- Dobrze .. Nie wracaj za późno . – uśmiechnęła się spoglądając w naszą stronę .
Już gdy zamknęłam drzwi , poczułam zimniejszy wiatr niż popołudniu . Tak naprawdę mamy już 19.00 godzinę , więc się nie dziwić . Niebieskooki objął mnie i ruszyliśmy w kierunku Centrum . Idąc różnymi uliczkami , ulicami słychać było głośną klubową muzykę . Mamy dziś Sobotę , więc prawie w każdej restauracji czy Klubie jest szalona Impreza . Skręciliśmy w uliczkę i przeszliśmy na Most Tower Brdge .
Idąc za rękę z chłopakiem czułam takie szczęście . Spoglądając na Niego widziałam ,że On to samo czuje . Jest takim moim Aniołem Stróżem . Jest Mój i go nie oddam . Mijając stare , młode małżeństwa , które się kochają . Wydaje mi się czasem , że z nami też tak jest . Weszliśmy do parku , w którym byłam rok temu .. To tu poznałam tak bardziej Niebieskookiego . Dowiedziałam się o nim , że jest z Irlandii , jest jedynakiem i , że mnie kocha .[ „Wszystko było takie ..Magiczne . Tak na prawdę to Nocą Londyn jest śliczny . Wszystko oświetlone . Pierwszy raz tu jestem i myślę , że nie ostatni . Pomyślałam sobie , że tak dużo o sobie nie wiemy , więc może najwyższy czas się bardziej poznać ".] 
- Pamiętasz jak byliśmy tu w Październiku ? – spytał chłopak kiedy siadaliśmy na ławce .
- Oczywiście! Najpierw byliśmy w Wesołym Miasteczku wygrałeś dla mnie Ted’a , a później Tu .. – odpowiedziałam opierając głowę o jego ramię .
- Będzie mi tego brakować … - powiedziałam na tyle cicho , że mógł to usłyszeć tylko Horan ..
- Mi też .. – dodał i objął mnie składając na ustach pocałunek .
Za 4 godziny będzie 24.00 .. I Znowu o jeden dzień mniej .. Dlaczego to wszystko musi być takie trudne? Czemu się wyprowadzam? Czemu moja Mama poznała tego Tom’a? Za pewne gdyby się z nimi nie spotykała siedziałabym tu z Niall’em i nie myślałabym o tym , że to może nasz ostatni spacer.
Życie jest czasem okrutnie … Tak to prawda – Life is Brutal . Gdyby moje życie byłoby inne , to bym nie musiała wyjeżdżać .
___________________________________________________

[ część z 1 bloga rozdział 6] 

HEJ!

Wybaczcie , że nie dodałam go w pt ;x Nie było mnie w domu i go wczoraj napisałam , ale mam problemy z dodaniem go na bloggera -,-" 
wybaczcie ;**
Co o nim sądzicie? 
Chce powiedzieć , że tak na prawdę to mamy końcówkę PRZYSZŁY TYDZIEŃ NALEŻY DO ZAKOŃCZENIA OPOWIADANIA !!!

Więc : chcę , żeby były tu coś komm! ;*

CZYTASZ = KOMENTUJESZ ! ♥

NEXT --- > ŚRODA


3 komentarze:

  1. Jejku *.* Świetny .
    Już ? Nie !?!??!? Dlaczego :'c co ja będę czytać ? - Krótki , ale rozumiem , że masz problemy :) Cieszę się , że w ogóle dodałaś ! <3 Kc ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki, że dodałaś fajny rozdział!

    OdpowiedzUsuń