środa, 18 czerwca 2014

Rozdział : 20 / Ostanie Zakończenie Opowiadania cz.3


*ROK PÓŹNIEJ *

Biegałam po mieszkaniu jak wariatka . Z łazienki do salonu , z salonu do swojego pokoju . Zatrzymując się przy walizce , której nie potrafiłam domknąć .
- Niech to szlag! – krzyknęłam przesuwając powoli zamek , który o dziwo się przesuwał .
Odetchnęłam z ulgą siadając na łóżku . Znowu się dziwnie czuję .. Zaś czuje ten ból jaki muszę pokonać z wyjazdem do Londynu . Fakt , że tęsknie jak cholera , ale przyzwyczaiłam się do tego miasta . Nie przeraża mnie już tysiące ludzi na przejściu na pasach , czy w byle jakiej restauracji . No heloł to jest Nowy Jork . Spojrzałam na biurko , na którym stało zdjęcie Moje z Stan’em . Podeszłam do fotografii , która stała ładnie w srebrnej ramce . Byłam wtedy szczęśliwa kończąc tą szkołę . Razem z Kumplem podrzucam granatową czapeczkę dodając uśmiech na twarzy . Od przyjazdu i pierwszego dnia w College nie znałam nikogo i właśnie wtedy wpadłam na Niego . Okazało się , że chodzi do tej samej szkoły i sam nie jest z Metropoli , ale z Australii . Bardzo Go polubiłam i się z Nim zaprzyjaźniłam .. Czasem czułam jakby mi trochę zastępował Niall’a , ale to nie to samo . On jest tylko jeden . No właśnie . Dziś wracam do domu . Tak mogę nazwać stolicę Anglii . Chce wszystkim zrobić miłą niespodziankę . Nikt nie wie , że przyjadę i tym bardziej już na zawsze . Było miło , ale moje serce należy do tamtego Kraju .. Tym bardziej , że chcę iść na studia razem z Kate . Od zawsze marzyłyśmy o Dziennikarstwie i potajemnie wpisałam się telefonicznie na ten sam rok co Przyjaciółka . I w taki sposób będę z Nią na jednym roku , który zaczyna się za dwa tygodnie . Zabrałam do ręki bilet i walizkę , którą dociągnęłam do holu . Zostało mi czekać na Mamę i Tom’a . Dziś dokładnie godzinę temu wylądowali w Stanach . Byli na "Miesiącu Miodowym" , który dla nich trwał tydzień . Tak hajtnęli się .. Cieszę się bardzo . Żart wcale . Lubię Tom’a , ale On nigdy nie zastąpi mi Ojca . Nigdy . Boję się reakcji Matki .. Nie wie , że chce wyjechać .. Wspominałam jej , że na tydzień może dwa pojadę do Anglii , ale nie tak ,że już tu nie wrócę . Nagle ujrzałam jak winda się rozsuwa i słychać dźwięk oznaczający , że jest się na miejscu . Po chwili wyszła z niej Matka oraz jej Mąż .
- Hej kochanie – uśmiechnęła się matka całując mnie w policzek .
- Jak było .. – Gdzie wy w ogóle byliście ? – spytałam .. Powtarzali mi ciągle .. Ale miałam to no wiadomo gdzie .
- W Meksyku Rose .. Meksyku . – powiedział Tom wchodząc do kuchni .
- A no to jak było w Meksyku ? – zadałam pytanie .
Obydwoje pokiwali głową , że spoko . Nie chciałam dalej ciągnąć tematu . Chciałam pogadać o Londynie , ale wyprzedził mnie ten Fagas .
- Rose? Wyjeżdżasz? – spytał wyciągając sok z lodówki , który po chwili nalewał do szklanki .
- Umm. Tak? Nie widać . – uśmiechnęłam się sztucznym uśmiechem .
- Jedziesz do Taty ? – spytała po chwili Rodzicielka .
- I do Kate , Niall’a . – odpowiedziałam ..
- Na długo? – zaś zapytał się Tom . Po chuj się wtrącasz!?
- Ta ..
- To znaczy? Ile? Bo te twoje "ta" to ile dni? Dwa tygodnie , Trzy? Tylko nie mów , że na miesiąc .. Przecież studia? . – rzekła Mama .
- Mamo .. Ja chcę iść na studnia tam . – odpowiedziałam obracając się do Mamy na krześle obrotowym .
- Tam!? Co ty mówisz.
- Mam bilet w jedną stronę .. Nowy Jork jest nie dla Mnie . Jest wystarczająco za duży i trochę mam go już dosyć . Jak sobie przypomnę , że na głupią kawę mam czekać prawie godzinę to już mam dosyć . Idę na studia Dziennikarskie razem z Kate . Przykro mi .
Kiedy opowiadałam to Mamie poszerzały się jej oczy, a ten ch*j tylko kiwał głową śmiejąc się pod nosem . Dajcie mi pistolet ! Kurde no! Przyłożyć mu tylko do czoła i pociągnąć za spust .
- Jak na zawsze?! Przecież miałaś tu studiować .. Miałaś  tu żyć !? Rose co ty do mnie mówisz?! Nie pozwolę na to .
Spojrzałam na zegarek . Za godzinę mam wylot . Umieściłam iPhone z powrotem w kieszeni i podeszłam do Matki , żeby się z nią pożegnać .
- Po pierwsze kocham Londyn i chcę tam wrócić , a po drugie jestem dorosła mam 20 lat . Myślę , że mnie kiedyś odwiedzicie .
Moja mamusia wybuchła płaczem . Wiedziałam .
- Kocham Cię Mamo . – pocałowałam ją w policzek i podeszłam do Tom’a , który z zaskoczenia Mnie przytulił . Wow?!
- Pa Tom . – uśmiechnęłam się – Masz to co chciałeś .  – powiedziałam i zaczęłam się kierować do windy .
Cieszę się , że mu to powiedziałam  . Zawsze chciał się Mnie pozbyć . Zawsze mi nigdy nie pozwalał na domówki , bo coś zniszczę . Bał się Mnie samej zostawić w mieszkaniu , a teraz niech sobie żyje z Mamuśką jak chce " Wolność Tomku w swoim domku". Weszłam do windy i widziałam ostatni raz Mamę , która zmierza w moim kierunku . 
- Rose czekaj !
Powoli zaczęły się drzwi zasuwać . Szybko im to nie umożliwiłam kładąc między nimi buta .
- Kocham Cię , pilnuj się tam i ucz . Odezwij się jak wylądujesz . – uśmiechnęła się i stanęła obok Mnie w widzie .
- Śpieszę się . – rzekłam i wyszła . Spojrzałam na Nią i na Jej smutną minę . Poczułam łzę , ale ją szybko wytarłam . Wychodząc z wieżowca pożegnałam się z recepcjonistkami . Stojąc na chodniku po prostu się cieszę jak małe dziecko . Jestem wolna? Tak! Wracam do domu . Podjechała po Mnie taksówka, po którą wcześniej dzwoniłam i ruszyłam na lotnisko .

* KILKA GODZIN PÓŹNIEJ *


Czekałam przy odbiorze na walizkę . Wszystkie były , ale Mojej jak zwykle nie było . Dopiero po kilku minutach ją dojrzałam i zaczęłam się kierować do wyjścia . Mnóstwo ludzi , hałas . Znowu w Londynie . Kiedy lądował samolot napisałam Mamie , że jestem na miejscu . Z Jednej strony cieszę się , że jej tu nie ma . Odkąd tam mieszka zmieniła się .. To co powiedział Tom to robiła . Jak mi zabronił czegoś to Ona robiła to samo . Ale z drugiej strony to moja Mama i Kocham ją . Zmierzając do głównych drzwi wyjściowych zastanawiałam się gdzie pojechać . Przecież Dom , który już nie jest nasz zajmuje jakaś rodzinka ,a do Taty? Za daleko . Złapałam taksówkę , wpakowałam torbę i podałam adres Niall’a . Myślę , że to dobry wybór . Chcę na doby początek udać się do Niego . Jadąc przez Centrum spoglądałam co chwilę przez okno . Kątem oka widziałam w lusterku  jak starszy kierowca się uśmiecha . No co pan chce? Przecież nie było Mnie tu rok .
- To jest Big Ben . Proszę Pani . – powiedział .
- Wiem proszę Pana . Mieszkam w tym pięknym Mieście .
- A to przepraszam . Widziałem , że Panienka się rozgląda i myślałem , ze jest pierwszy raz . – ponownie się uśmiechnął na co odwzajemniłam .
- Rok temu wyprowadziłam się z Mamą do Nowego Jorku i wróciłam , żeby studiować .
- Rozumiem . Jesteśmy na miejscu . – rzekł wysiadając i wyciągając torbę , którą mi wręczył .
- Dziękuje . – powiedziałam i wręczyłam pieniądze jakie się mu należą . Stanęłam na chodniku przed domem chłopaka . Moje serce przyśpieszyło ,gdy ujrzałam Jego posesje . Ostatnio gadałam z Nim wczoraj . A dziś się z nim spotkam . To takie .. Niezwykłe ! Cały czas go kocham , a on Mnie . Bardzo się cieszę , że nasz związek przetrwał . Chwyciłam za rączę walizkę i zapukałam do drzwi , które po chwili ktoś otworzył .
- Dzień Dobry jest Niall? – spytałam , gdy ujrzałam jego Mamę .
- Matko Rose wróciłaś ! – przytuliła Mnie kobieta na co się bardzo ucieszyłam , za jej przywitanie . – Nie , nie ma go . Jest na grillu u Louis’a .
Po słowach kobiety przywaliłam  sobie tzw.”"FacePalm". Zapomniałam , że wczoraj jak z nim gadałam na Skype wspominał mi , że idzie na grilla do Tommo.
- Rozumiem . No to do widzenia – posłałam kobiecie uśmiech i odwróciłam się idąc z walizką .
- Rose czekaj ! – krzyknęła , na co się odwróciłam . – Gdzie idziesz?
- No do Louis’a . – odpowiedziałam wpatrując się w kobietę .
- To zostaw u nas torbę , przecież nie będziesz jej tachać przez całe miasto . – uśmiechnęła się .
Podeszłam do mamy Blondyna podając walizkę .
- Bardzo dziękuje , że Pani mi pozwoliła tu ją zostawić . Ma pani rację przecież nie będę jej ciągnąć , aż do Louis’a . – powiedziałam .
- Nie ma sprawy . W końcu jesteś Dziewczyną mojego Syna . – uśmiechnęła się i zaczęłam zmierzać  do Bruneta wpraszając się na grilla . Idąc do domu chłopaka zatrzymałam się przy swoim byłym . Nic się tu nie zmieniło może poza tym , że na podjeździe stoi obcy samochód . Z tyłu słychać jak dzieci się bawią . Widzę , że odnowiono domek na drzewie .  Chciałam już podejść i zobaczyć .. Ale dziwnie to by wyglądało . Przeszłam na drugą stronę wchodząc do Parku . Mnóstwo osób było przy fontannie . Ogólnie sami młodzi ludzie . Chłopacy na deskorolkach , Dziewczyny na rolkach , Zakochani czy Ludzie ze swoim zwierzakami . Rozglądałam się dookoła . Czuję się jakbym ten okres , który spędziłam w Stanach trwał jeden dzień . Czuje , że byłam tu wczoraj w tym Parku .. A tak naprawdę rok temu . Kończą się wakacje , a jak na wieczór to jest bardzo ciepło . Po niecałych 15 minutach byłam już na ulicy , na której mieszka Tomlinson . Już z daleka widać było trzy Land Rover’y , które stały pod domem chłopaka . Droga pod jego dom była dosyć krótka . Wbiegłam po schodkach i zadzwoniłam . Uczyniłam to ponownie . Nic . Dopiero po chwili wpadłam na to , że może są na ogrodzie . Zbiegłam po schodkach i przeszłam do furtki , która odgradzała dom od ogrodu . Nagle usłyszałam głos mojej przyjaciółki .Postanowiłam się zatrzymać .
- Szkoda , że nie ma z nami Rose . Obiecała , że przyjedzie na Wakacje , a one się już kończą . – opierając się o mór domu zaczęłam się po cichu z niej śmiać . Dobra koniec zabawy idziemy . Robią krok w stronę znajomych . Poczułam w środku taką radość , że nie da się tego opisać .
- Jak to Mnie nie ma . – rzekłam zamykając za sobą uliczki .
Na środku ogrodu stał stół wokół , którego siedziało pięcioro znajomych : Niall , Zayn , Louis , Harry oraz Kate . Loczek stał przy grillu i trzymał to "coś co się odwraca jedzenie" tzw. Szczypce . Pierwsza ich reakcja . What!? Oczy na maxa rozszerzone z niedowierzenia .
- No co!? – powiedziałam .
Każdy na każdego zaczął się patrzeć . Dopiero po chwili się skapnęli , że wróciłam .
- Rose!! – nagle krzyknęli . Zobaczyłam stado jakie zaczęło biec do Mnie . Tak naprawdę była to tylko Kate , która się na mnie rzuciła wieszając się na szyi .A reszta po prostu jak ludzie podeszli do Mnie ze spokojem.
- Boże Rose .. Kiedy Ty wróciłaś ! – krzyczała zarazem piszczała .
Tak to się nazywa radość .
- Emmm. Nie dawno . – odpowiedziałam i przywitałam się z każdym . Nawet z Styles’em , który był tak zajęty przewracaniem mięsa na ogniu . Został mi tylko mój Niebieskooki . Podszedł do mnie , a Ja zaczęłam płakać przytulając chłopaka . To są łzy szczęścia . Bardzo mi Go brakowało . Objął Mnie mocno i po chwili namiętnie pocałował .
- Kocham Cię .. – szepnął mi do ucha .
Nie chciałam się nawet od niego odkleić . Jest mój i go nie oddam .  Kiedy musieliśmy to uczynić , bo dostawałam tysiąc pytań : Kiedy wróciłam? Na jak długo? Jak w Nowym Jorku? Czy Mama ze mną wróciła ? Zajęłam miejsce obok Horan’a i zaczęłam im odpowiadać na ich pytania .
- Wróciłam godzinę temu .. Najpierw pojechałam do Niall’a ,ale zapomniałam ,że tu jesteś i zostawiłam u Ciebie walizkę . Mama twoja mi Pozwoliła . – uśmiechnęłam się spoglądając na Blondyna . – A wróciłam na .. – zaczęłam spoglądając na każdego ze znajomych , którzy czekali ,aż dokończę zdanie . Już się im tam gotowało . W myślach na pewno mówili : K*rwa Rose mów ! No i masz Harry wybuchł :
- Rose kurde no mów! – krzyknął niosąc na stół talerz pełnym jedzenia z grilla .
- Na zawsze . – powiedziałam i się uśmiechnęłam .
Usłyszałam tylko reakcje jaka panuje na Meczach Piłki Nożnej , ktoś strzeli gola i ludzie na trybunach trzaskają się z radości i krzyczą : Jeeeest!!! I właśnie poczułam się jak na Wembley’u .
- Naprawdę? – zapytała z zdziwieniem Kate .
- Tak Kochanie . – rzekłam i podeszła do mnie siadając na kolanach ponownie Mnie tuląc.
- Gdzie idziesz na studia ? – spytałam dziewczynę .
- Dziennikarstwo .
- A no to fajnie . Wiesz Ja złożyłam papiery też na Dziennikarstwo! – krzyknęłam , a Ona zaczęła płakać.
- Ej czemu płaczesz? – zapytał Zayn .
- Rose zawsze mi mówiła , że zawsze w szkole będziemy razem . Pójdziemy na te same studia . Zawsze wiedziałyśmy , że chcemy pójść na Dziennikarstwo .
- No to w czym problem ? Przecież idziecie ? – powiedział Lou trochę zmieszany jak i reszta .
- Bo po tym jak wyjechała myślałam ,że się to nie stanie . A jednak . – wtuliłam jej zgrabne ciało w moje gładząc jej plecy .
- Marzenia się spełniają . – powiedział Louis .
Tak przyznaje mu rację .. Marzenia się spełniają . Może wielu z nas myśli inaczej . Ale jeśli Ja mam sobie przypomnieć , że niedawno wrócił Ojciec , dostałam wymarzony samochód , wróciłam do Londynu , czy mam Wspaniałego Chłopaka . I to się nazywają Marzenia . Nigdy nie myślałam , że moje życie tak się zacznie i skończy . Myślałam , że nasza miłość nie przetrwa , a jednak . Myślałam , że tu nie wrócę .. No i myślałam ,że stracę przyjaciół .
________________________________________

Hej skarby :3 
Chcę powiedzieć , że tak naprawdę to już KONIEC ! 
W piątek będzie tylko przyszłość Rose , ale ona tak naprawdę nie miała tu być . To jest ostatni rozdział całego opowiadania :) 
Rose wróciła do Londynu . Koniec kropka . Ale parę dni temu wpadłam na to , że zrobimy przyszłość :) Taką 5 lat później ^^ Pasuje? 
Bardzo się cieszę :) Dziękuje za liczne komm emm 6? ich było? :) I za w jednym dniu ponad +80 wyświetleń . Jak na taki nawet blog mi pasuje :D
Oficjalne zakończenie i podziękowania będę w Piątek :)
Życzę miłego czasu wolnego , a mamy go trochę ^^ 
No i co? No to do PIĄTKU 

NEXT---> PIĄTEK

CZYTASZ=KOMENTUJESZ ! ♥

2 komentarze:

  1. Idealny <3 Tak bardzo się cieszę , że będzie przyszłość :D Czekam na NEXT ! Bardzo fajny i szczęśliwy rozdział :) Dziękujemyy <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Smutno trochę , że to koniec .. Cieszę się , że wymyśliłaś o przyszłości . Bardzo fajny pomysł kochanie ;3 Czekam na nn ;3/Aga

    OdpowiedzUsuń