piątek, 25 kwietnia 2014

Rozdział : 7


- Możemy Pogadać ?
- Jasne . – odpowiedziałam podnosząc się z łóżka .
- Chodzi o Louisa . – powiedział .
Coś się szykuje . I na pewno nie dobrego . Nie myliłam się Zayn usiadł koło mnie na łóżku i zaczął mówić .
- Wiem , że jesteś jego przyjaciółką Prawda?
Bez wachania odpowiedziałam Tak .
- A co ma to wspólnego ?
- Już Ci wszystko powiem .
Zauważyłam ruch chłopaka , który skierował się w stronę okna . Westchnął głęboko i jego spojrzenie widniało na mojej postaci .
- Parę miesięcy temu mieliśmy klienta , który nazywał się Joe . Brał woreczki a nie płacił . Pewnego dnia jego dług miał wartość kilkunastu tysięcy funtów . No i Lou się wkurzył i dał mu trzy dni a jak nie to pogada z nim inaczej .  Kiedy minął wyznaczony termin spotkał się z Nim i trochę Tommo przesadził , bo ..
- Bo ? Zayn! – krzyknęłam kiedy przerwał chłopak .
Spojrzał na mnie i dokończył .
- Bo pobił go do nieprzytomności .  Ale na tym się nie kończy ta piękna historia . Gorzsze jest to , że Ojciec tego całego Joe jest szefem jakieś Mafi  i zaczął mu grozić oraz jego Bliskim .
Pierwsze co sobie uświadomiłam , że znowu zaczyna się koszmar . Już z jednego wyszłam i to nie cało. A teraz Jakaś Mafia?! Czuję zagrożenie wokół siebie i przyjaciół .
- Dzięki , że mi to powiedziałeś .. Chociaż wiem co jest na rzeczy .
- Niall na pewno Ci nie powiedział ?
- Mhmm.
- Zayn? Mam prośbę podrzucisz mnie do domu ? Chce się przejechać swoim Autem . – powiedziałam kierując pytanie do mulata .
- Jasne . – odpowiedział i wstał z łóżka wychodząc z pokoju .
Kiedy byłam już gotowa do wyjścia z kuchni wyszedł Tata .
- Gdzie Wy się wybieracie? Kolacja na stole .
- Emmm.. Ja jadę … - zaczął chłopak poprawiając grzywkę .
- Jedzie mnie powieść do kolegi .. Za godzinę powinniśmy być .
- Macie godzinę . Jasne? – powiedział tata z lekką dawką złości .
- Jasne . – odpowiedziałam i wyszłam z tego „ domu wariatów „
Podeszliśmy do auta . Kulturalnie mulat otworzył przed mną drzwi . Uśmiechnęłam się i zajęłam miejsce obok kierowcy .
Droga jaką przebyliśmy czarnym Land Rover’em Zayn’a przeleciała bardzo szybko w ciągu kilku minut.
Całą drogę siedzieliśmy w ciszy . Sama nie wiem czemu? Nie wiem jak On , ale Ja cały czas myślałam o Louis’ie i reszcie .. Czyli o samej Sobie też .
- Dzięki . – odpowiedziałam otwierając drzwi od samochodu .
- Nie ma za co . Pamiętaj mamy Godzinę – powiedział z lekkim uśmieszkiem , który ukazał się na jego twarzy .
- Wiem , wiem . – dodałam i zamknęłam drzwi .
Wyciągnęłam klucze od Domu i skierowałam się do drzwi frontowych . Włożyłam kluczyk i przekręciłam nim w otworze po czym można było wejść do mieszkania . Podeszłam do komody i wysunęłam pierwszą szufladę , w której było mnóstwo pierdół . Jedno co mnie zainteresowało to czarne kluczyki do Mojego BMW . Popchnęłam szufladę i wyszłam z domu zamykając drzwi . Nacisnęłam na przycisk i po chwili usłyszałam charakterystyczny dźwięk , że samochód jest otwarty .
Nacisnęłam na klamkę i zajęłam miejsce kierowcy . Szczerze? To odkąd pamiętam to jakieś 6 miesięcy  temu siedziałam na tym miejscu . Zdałam prawko i no chyba to tyle . Mama nie chciała mi kupić auta a co dopiero dać swoje . Włożyłam kluczyk i nagle usłyszałam odgłos silnika , w którym się zakochałam.
- Czas na pierwszą przejażdżkę . – powiedziałam sama do siebie i ruszyłam do Louis’a .

*******

Zatrzymałam się obok dużego piętrowego domu Tomlinson’a . Na podjeździe ujrzałam tylko jego samochód . Czyli jest sam? Wyciągnęłam kluczyki z stacyjki i ruszyłam do drzwi . Idąc nacisnęłam na pilota , żeby zamknąć samochód i wbiegłam po schodkach pukając do drzwi  . 
- Tak ? – otworzyły się drzwi i ujrzałam bruneta .
- A Rose to Ty . Wchodź . – odpowiedział kładąc broń na komodzie .
- Widzę , że nieźle Cię postraszyli . – powiedziałam spoglądając na pistolet .
- Kto Ci powiedział ? – zapytał ze zdziwieniem.
- Możemy pogadać ? – zapytałam .. Ale chciałam , żeby gdzieś indziej dyskutować na ten temat .
- No jasne . Chodź do salonu . – dodał kierując się do wyznaczonego pokoju .
Usiadł na skórzanym fotelu a Ja zajęłam miejsce naprzeciw niego siadając na sofie .
- No to jak już się tak pytasz . To powiedział mi Zayn . Możesz mi powiedzieć , co tu do cholery jest Grane?
- Rose .. Uspokój się .. To nie miało tak wyglądać . Miał mi oddać tą zasraną kasę i do widzenia .
- Tak? A czemu teraz Jakaś Mafia Ci grozi ? Po co go pobiłeś !?
- Skurwesyn nie miał kasy . Co miałem zrobić ?! Rozumiem jakby wisiał te kilkanaście funtów , ale Rose to było 14 tysięcy !?
Spojrzałam na pustą ścianę , na której był zaledwie jeden obraz . Nie wiem . Nie chce się w to wplątać . Mam dosyć .. Oni czasem się zachowują jak jakieś Dzieci?! Kurde rozumiem , że to Gruby Interes , ale niech go robią z głową .. A nie teraz każdemu zagraża życie . A najbardziej Louis’owi .
- Lou .. Ale nie musiałeś go pobić ? Rozumiesz? Jakbyś go nie tknął teraz byś żył normalnie , a nie w strachu ..
- Wiem… Źle zrobiłem .. Ale musiałem coś począć . Przecież by tej kasy nie oddał .
- Kiedy masz zamiar wrócić do szkoły ? Nie chodzisz prawie miesiąc ?
- Ehh.. może będę jutro ..
- Niall mi powiedział , że jesteś chory .. A Ja już od początku wiedziałam , że coś tu nie tak . Mogłeś mi powiedzieć , napisać ?! A ja dowiaduje się od przyrodniego Brata . Nawet nie komentuje o Horan’ie .. Sam też ukrywał wszystko .
- Przepraszam Cię .. Chcę w piątek zrobić takie „ zebranie” u mnie i wszystkim powiedzieć co jest grane , żeby wiedzieli w co ich wpakowałem .
Jest mi żal Kumpla . Nie wiem co mam mu powiedzieć , Co mu doradzić .? Nigdy nie byłam w takiej sytuacji i dlatego czuję pustkę .
- Cieszę się , że pogadaliśmy , ale wybacz muszę się zbierać .. Przez trzy dni mieszkam u Taty i wiesz .. – powiedziałam wstając z miejsca i kierując się do wyjścia .
- Rozumiem . Haha . – Powiedział , żegnając się ze mną .
- To do juta .. Trzymaj się jakoś . – powiedziałam przytulając chłopaka i wyszłam idąc do samochodu .
- Rose? – usłyszałam wołanie Tommo .
Zatrzymałam się i odwróciłam się w stronę bruneta .
- Tak ?
- Dziękuje . – odpowiedział i wsiadłam do auta .


*******


Obudził mnie tata o 7:00 . Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej czarne rurki i błękitny jak oczy Niall’a sweter .  Zabierając ciuchy udałam się do łazienki . Umyłam zęby , uczesałam się i zrobiła makijaż . Minęło 15 minut i byłam gotowa . Schodząc na dół słyszałam rozmowę , można było nawet nazwać kłótnie Ojca i Mamy Zayn’a . Zatrzymałam się , ponieważ usłyszałam jak Tata mówi : To co , że jest pełnoletnia . Nawet nie mówi gdzie wychodzi .. A ten cały Niall .. Wkurzyłam się i weszłam do kuchni przerywając ich piękną rozmowę .
- Co Niall ? Co Ci w nim nie pasuje ? To Ja z nim chodzę ? Mój chłopak .. Mam to w dupie , że Tobie się to  nie podoba. To Ty mi teraz rozpierdoliłeś życie . Wszedłeś  sobie do niego tak po dwóch latach i myślisz , że co ? Wróci ta przeszłość ? Mylisz się .. Nie zmieniłeś się .. Ani trochę . – odpowiedziałam wybuchając .
Zdążyłam zabrać jabłko i wybiegłam z domu . Mam dosyć .. Nie wiem czy tu wrócę po szkole . Może nie chce? Myślałam , że się zmienił .. A jest gorzej . Włożyłam kluczyki do stacyjki i ruszyłam do szkoły.
Po kilkunastu minutach zajechałam na Szkolny Parking . Zgasiłam samochód i spojrzałam się na lusterko . Ujrzałam cały rozmazany makijaż . Musiałam całkiem go od nowa zrobić . Kiedy się malowałam ktoś zapukał w moją szybę . Szybko się odwróciłam , lecz nikogo nie zauważyłam . Jak chciałam skończyć się malować obok mnie siedział Niebieskooki .
- Hej – powiedział zabierając z dłoni tusz do rzęs oraz łącząc nasze usta .
- Cześć . – odpowiedziałam .
- Coś się stało ..? – powiedział z przerażeniem oddając tusz .
- Czemu nie wspomniałeś o tym , że Lou ma problemy ?
- Ehh. Nie chciałem .. No i Lou nie chciał ..
- Dobra wybaczam – dodałam całując go w policzek .
- A tak naprawdę co się stało ? Widzę ..
- Tata . Pokłóciłam się o Ciebie i trochę o jego pojebne zachowanie .
- Wiem , że mnie nie lubi i zrozumiałem .. Księżniczko nie przejmuj się tak tym .. Chodź idziemy do szkoły , jest już po dzwonku – powiedział wychodząc z auta czekając na mnie .
Wrzuciłam kosmetyczkę do torebki oraz moje drugie śniadanie , czyli jabłko i wysiadłam z samochodu . Podeszłam do chłopaka i udaliśmy się do szkoły . Kiedy wchodziliśmy po schodach zauważyliśmy Tommo w okularach przeciwsłonecznych .
- Cześć  Stary .! – krzyknął Blondyn przybijając mu piątkę .
- Cześć . – odpowiedział z brakiem entuzjazmu .
- Hej Louis – powiedziałam przytulając się do Bruneta .
- Cześć – powtórzył odpowiedź .
Wiedziałam  , że u Niego też jest nie najlepiej . Jeszcze te Okulary ?
- Co jest ?
- Byli u mnie wczoraj – powiedział ściągając okulary .
Przykryłam usta , żeby tego nie komentować . Lou miał wielkiego guza przy oku .
*********************************************************************
WIEM , ŻE KRÓTKI :C
Hej Koteczki <333
Moja Przyjaciółka powtarza , że świetnie piszę – Kc Wera <3
No i chce , żebym napisała opowiadanie o Harry’m [( takim jaki jest w tym ( narkotyki , dziewczyny )]
Emmm. Co sądzicie ?
Oczywiście będę ten też Pisać dalej <33
Zastanówcie się ;*
Co do rozdziału – Fajny ^-^

NEXT-->ŚRODA

CZYTASZ= KOMENTUJESZ ! :D



środa, 23 kwietnia 2014

Rozdział : 6


Kilka Miesięcy Później :


Powoli zaczęła się robić wiosna . I ja sama dochodziłam do siebie . Co  Poniedziałek  i  Czwartek chodzę na rehabilitację . Już łażę normlanie bez kuli i to dobre kilka tygodni . Tylko mam mały problem z żebrami . Kiedy kładę się spać czuje  cholerny ucisk w miejscu gdzie się znajdują .
Muszę przyznać , że cały czas towarzyszy mi Niall . Mój najlepszy i najukochańszy chłopak .  Myślę czasem jak to by  wyglądało moje życie bez niego ? Przynajmniej z Nim się coś w Moim Życiu się kręci.
Kolejną rzeczą jest to , że martwię się o Mamę . Coraz częściej widuje się z tym Tom’em .. Kurde Czy Ona też się z Nim Chajtnie ?

********


Siedzę i wpatruję się na Horan’a podczas lekcji Biologii . Udajemy jak „zawsze” , że czytamy a te „czytanie „ wygląda całkiem inaczej .
- Rose? Co sądzisz na ten temat? – powiedziała kobieta kierując do mnie pytanie ,które nawet nie wiem jak brzmiało .
- Yyy. Mogła by Pani powtórzyć pytanie ?- powiedziałam do nauczycielki .
- Wymień  rodzaje, rozmieszczenie i właściwości tkanki mięśniowej.
Spojrzałam na chłopaka , który śmiał się na całego . Szturchnęłam go łokciem , żeby się Ogranął .
- No więc tak … - zaczęłam .
Minęło kilka sekund , kilkanaście i nic .
- Znasz odpowiedź ?
- Nie .
- To może Pan Horan ?
Odwróciłam głowę na chłopaka , który bardziej spoważniał . Jestem ciekawa co powie ?
-Tkankę mięśniową gładką (przewód pokarmowy,drogi oddechowe,pęcherz moczowy.Tkankę mięśniową poprzecznie proszkowaną (szkieletowe,sercowe).Ze względu na kształt mięśnie dzielą się na długie (wydłużone, znajdują się przede wszystkim w kończynach kończynach umożliwiają wykonanie szybkich ruchów o dużym zakresie i szerokie (są spłaszczone , dość cienkie. Wyściełają od wewnątrz i wzmacniają ściany dwóch wielkich jam ciała :klatki piersiowej i jamy brzusznej.Oraz krótkie (są małe i różnokształtne. Znajdują się wokół kręgosłupa. Zakres ich ruchów jest niewielki ale siła duża. –odpowiedział .
Patrzałam z nie dowierzaniem na Blondyna , który odpowiedział na pytanie jakie zadała Mrs.Barker . Yyyy. Niall?! Jak to możliwe , przecież nie słuchałeś ?
- Bardzo dobrze ! Dostaniesz piątkę . – odpowiedziała Wychowawczyni pisząc coś w dzienniku .
Horan spojrzał na mnie i objął moją dłoń .
- Jak ty to zrobiłeś ? Co?!
- Normalnie . – odpowiedział .
Nagle usłyszałam dźwięki , oznajmujący koniec lekcji . Wstałam z miejsca zabierając torbę i wyszłam z klasy z chłopakiem .
- Powiedz mi Jak to do Cholery On dostał Piątkę ?! – powiedziała Kate zmierzając ze mną do Sali gimnastycznej , gdzie miałyśmy W-F .
- Kurde?! No nie wiem?! Przecież nie uważał tak samo jak Ja?
- No właśnie wiem .
Przytuliłam przyjaciółkę , która po chwili zniknęła w Szatni a Ja udałam się na „trybuny” , ponieważ mam zwolnienie Lekarskie . Wdrapałam się na jeden z najwyżej położonym rzędzie krzesełek i usiadłam na niebieskim plastiku . Minęło Parę minut a na boisku zauważyłam przyjaciółkę i resztę Lasek z mojej klasy . Nagle poczułam jak ktoś za mną usiadł . Nie chciałam się obracać , bo pomyślałam , że to głupio . Lecz ta osoba sama zagadała .
- Cześć Rose . – szepnęła do mojego ucha .
Odwróciłam głowę i przed sobą ujrzałam wysoką brunetkę noszącą imię Alice .
- Co ty tu robisz?
- Chodzę do szkoły ? – powiedziała z kpiną .
Wow! Co ty nie powiesz?
- Ale jak śmiesz po tym co mi zrobiłaś się jeszcze odzywać ?
- Oj Kochana to nie koniec . – odpowiedziała .
Co? Aż moje serce zaczęło bić mocniej .
- Przez Ciebie Mike musiał wyjechać z Londynu i robić prace dla miasta na wsi . Cieszysz się nie ? Ale to nie koniec . Rozumiesz?!
Zaczęłam się jej bać .
- Co ty od Niej chcesz? – usłyszałam głos Horan’a , który stał na schodach parę metrów za nami .
- Nic .- odpowiedziała wstając i mijając go .
Widziałam jej sztuczny uśmiech , który również znalazł się na mojej twarzy .
- Co Ci powiedziała ? – zapytał podchodząc do mnie .
- Nic .
- Rose?  Powiedź ! – nalegał .
- No po prostu powiedziała mi co się dzieje z Owen’em .
Znowu kłamię . Cholera jak to boli powiedzieć Prawdę .
- Tylko?
- Tak . – odpowiedziałam i ucałowałam chłopaka .
- Kocham Cię . – powiedział po czym oddał pocałunek .

***********

Weszłam do Szatni i zabrałam kurtkę skórzaną . Nareszcie mogę iść do domu . Spojrzałam na przyjaciółkę czy jest gotowa i udałyśmy się do głównego Wyjścia .
- Co chciała Alice ? – zapytała w pewnym momencie dziewczyna.
- Nic tylko mówiła o Mike’u .
Kate tylko spojrzała na mnie „ serio” i po chwili stałyśmy na dworze . Zaczęłam się rozglądać za Niall’em , lecz tylko zauważyłam Harry’ego .
- Hej . Idziemy . – powiedział przytulając dziewczynę .
- Tak idziemy . Do zobaczenia Rose . – powiedziała przyjaciółka wtulając się w moją postać .
- No Pa . – odwzajemniłam .
- Trzymaj się – dodał Styles składając na moim policzku buziaka .
Spojrzałam znowu na wszystko dookoła co się znajdowało . Ani śladu , żeby był tu Mój Chłopak . Przecież  mówił mi parę godzin temu , że odwiezie mnie . No cóż . Muszę iść z buta . Poprawiłam torbę , która znajdowała się na moim ramieniu i ruszyłam w stronę domu . Kiedy byłam parę ulic za szkołą poczułam krople deszczu jakie opadały na mnie . Cholera . Nie dość ,że idę z buta to jeszcze pada . Przechodząc przez pasu usłyszałam Horan’a .
- Rose! Wsiadaj . – usłyszałam znajomy głos.
Odwróciłam głowę w kierunku jezdni i zauważyłam czarny sportowy samochód z Sexownym Kierowcą , który wychylał się przez szybę . Lekko posłałam mu uśmiech i wbiegłam do auta zajmując obok niego miejsce .
- Wybacz , ale miałem kilka ważnych spraw do załatwienia .
Kilka? Co? Przecież razem kończymy lekcje? Jak to możliwe?
- Jasne . Rozumiem .. Jedziemy do mnie ?
- Oczywiście Księżniczko . – odpowiedział chłopak skręcając w lewo .
Minęło kilka minut a auto Niall’a stało na podjeździe pod moim domem . Wysiadłam z samochodu i popędziłam razem z chłopakiem do drzwi , żeby nie zmoknąć . Wygramoliłam klucze z kieszeni i otworzyłam drzwi . Następnie udaliśmy się do kuchni i nalałam sok do szklanek .
- Ale się rozpadało . – powiedział Blondyn spoglądając przez okno .
- Yhmm. – odpowiedziałam wbijając wzrok na pogodę jaka panowała na dworze.
- Chodź idziemy do mnie . – dodałam wręczając mu szklankę z sokiem .
Położyłam sok na biurku i zauważyłam białą kartkę , na której było charakterystyczne pismo .
Wyjeżdżam służbowo .. Obiad masz w lodówce Mama xx”
- Ehh.. – powiedziałam odkładając kartkę .
- Coś nie tak ?
- Moja Mama znowu wyjechała . – odpowiedziałam wtulając się w chłopaka , który leżał na moim łóżku .
- Taka jest Jej praca i nic nie zrobisz .. Ale ja chociaż zostanę tak długo jak będę mógł . OK ?
- Wiem … Dobrze – odpowiedziałam po czym zrobiło mi się lepiej .
Mam czasem dosyć .. Rano gadam z Matką normalnie a popołudniu już Jej nie ma .. Chore jest to !? Myślę , że nie na długo ..
Cały czas chodzi mi pogłowie „ zła ALICE” tak mogę ją teraz nazwać . Serio? Ona mi grozi? Przynajmniej tak to wyglądało .? Kolejnym pytaniem było to co zaś kombinuje Niall .
- O czym tak myślisz? – zapytał bawiąc się moimi włosami .
- A tak Ogólnie – dodałam.
Nie usłyszałam żadnej odpowiedzi . Nagle chłopak podniósł się i usiadł obok mnie .
- Na pewno zastanawiasz się gdzie byłem po szkole ? Prawda?
Zaskoczył mnie ..
- Może .
- No dobrze . Nie będę ukrywać .
Yyyy. Mam się bać ?
- Louis .. Poprosił mnie o pomoc .
Aha? Serio? Kolejny , któremu nie chce się chodzić do szkoły .
- A czemu On do szkoły nie chodzi ? Hmmm?
- Bo .. bo ..
- Bo? – zapytałam.
- Bo jest chory . – usłyszałam po chwili odpowiedź .
Jakoś  mi tu „śmierdzi”. Kręcisz Niall .. Ale niech Ci już będzie .
Odechciało mi się ciągnąć ten głupi temat , więc czekałam aż go chłopak zmieni .
Lecz do tego nie nastąpiło , bo usłyszałam dźwięk dzwonka do drzwi . Zerwałam się z łóżka i wyszłam z pokoju tak jak i Niebieskooki . Schodząc ujrzałam czarne BMW .. Czyli to za pewne Tata . Bez wachania nacisnęłam klamkę i się nie myliłam . Pod drzwiami stał Ojciec .
- Cześć . – powiedział i tak „o” wszedł sobie do domu .
Dziwnie na niego spojrzałam .. Ale w końcu tu też mieszkał ?
- Emm do mnie dzwoniła . I mówiła , że jej nie będzie 3 dni .. Kazała mi się Tobą zaopiekować i postanowiłem ... – powiedział tata .
Co? Nie! Nie chce nigdzie jechać ..
- Spoko . Postanowiłeś , że ..?
- Że pojedziesz do nas .
Kurwa! Wiedziałam ..
- Ale Tato ..
Spojrzałam na Niall’a , który był trochę zły tak jak i Ja .
- Słuchaj jestem Twoim Ojcem i Mama mi kazała się Tobą Zająć . Więc pojedziesz do Nas .. Idź po ciuchy a Ja poczekam na dole . – powiedział pokazując na schody .
Nic nie powiedziałam , tylko ruszyłam na górę z Horan’em .
- Wiedziałam .. – powiedziałam wrzucając parę ciuchów do małej czerwonej walizki .
- Myślałem , że posiedzę u Ciebie do Wieczora a tu Lipa .. – dodał Niall siadając na łóżku .
- Przepraszam . – podeszłam do chłopaka i ujęłam jego policzka rękami .
- To nie twoja wina – powiedział składając pocałunek .
Zabrałam jeszcze telefon i byłam gotowa do wyjścia . Blondyn złapał mnie za rękę oraz w drugą walizkę  i zeszliśmy na dół do Ojca , który z brakiem entuzjazmu patrzał na nas .
- Możemy jechać .- dodałam do Taty .
Nic nie powiedział tylko otworzył drzwi .
- To do jutra – powiedziałam do chłopaka i go mocno przytuliłam .
- No do zobaczenia .. Aaa i Kocham Cię – dodał .
Zajęłam miejsce obok kierowcy i udaliśmy się na drugi koniec Londynu . Nie cierpię jeździć tak daleko .. Bardzo rzadko bywam w tamtych stronach , więc dlatego . Minęło kilkanaście minut i byłam już w mieszkaniu Ojca . Oczywiście przywitałam się z każdym domownikiem i powiedziałam Tacie , że muszę odrobić pracę Domową , a tak naprawdę położyć się spać . Mimo , że jest 18.00 godzina jestem dzisiejszym dniem wykończona . Kiedy leżałam na łóżku w pokoju , w którym ostatnio mieszkałam . Do pokoju wkroczył Zayn .
- Możemy Pogadać ?
- Jasne . – odpowiedziałam podnosząc się z łóżka .
- Chodzi o Louisa . – powiedział .
Coś się szykuje . I na pewno nie dobrego .

******************************************************************************************

Hej ! <3
Sorry za małe opóźnienie . Ale jest :3
CO TAK KIEPSKO Z KOMM?
;/ Będę Płakać xD
Co do rozdziału – Spoko Xd
Kocham was !
Komentujcie Proszę ;3
Kc <3
Pozdrawiam xx
NEXT----> PIĄTEK

CZYTASZ = KOMENTUJESZ!
Proszę was o te komentarze . Pisze bo lubię … Ale chociaż tym mi zapłać <<3

piątek, 18 kwietnia 2014

Rozdział : 5


Od samego rana mam robione badania . Nie wiem co za powód jest , żeby mnie tak tym męczyć . Nawet te wiedzmy "pielęgniarki" , które się zawsze mnie czepiały , że za mało chodzę , że dużo osób mnie odwiedza , że po prostu Istnieje . Dziś chodzą wokół mnie i uśmiechają się do mnie jakby niby nic . Czasem ludzi nie rozumiem . Spojrzałam na zegarek . Dochodziła 9.00 , czyli czas na Obchód . Za parę minut powinien przyjść pan Doktor Smith . Nie myliłam się minęło dokładnie pięć minut i do mojej Sali wkroczył lekarz z dwoma pielęgniarkami . Na jego twarzy również widniał uśmiech "od ucha do ucha" . Zastanawiam się czasem , Czy Ja nie jestem w Psychiatryku ? Zaczynam się ich bać . Mężczyzna podszedł do nogi i  zaczął ją  obserwować . Natomiast Ja patrzałam raz na niego, raz na resztę " zespołu ze Szpitala " .Po chwili Pan Smith podszedł do jednej z " kobiet w białych fartuchach" i coś jej powiedział . Ona kiwnęła głową  , że się zgadza i opuścili salę . Oprócz tej jednej .
- Rose zabieram Cię na ściągniecie gipsu . Będziesz teraz mieć usztywniacz . Dobrze?
Spojrzałam na kobietę . Pierwszy raz w życiu zgadzam się z pielęgniarką , żeby mi można było to "gówno" z nogi ściągnąć . Po pierwsze jest to cholernie ciężkie po drugie nie wiem . Wygramoliłam się z łóżka i zajęłam miejsce na wózku , którym dojechaliśmy do "SALI ZABIEGOWEJ "
- Połóż się na tym . Proszę .
Nie zaprzeczając uczyniłam to .
Minęło dosłownie piętnaście minut , a na mojej nodze do kolana widniał czarny usztywniacz co o wiele lepiej wyglądał niż gips .
- A bym zapomniała . Pan doktor kazał Ci przyjść do Jego gabinetu .
- Dobrze i Dziękuje . – odpowiedziałam biorąc kule i ruszając do Pana Smith’a .
Dotarcie do pokoju w jakim znajdował się mężczyzna potrwało mi kilka minut , ponieważ gabinet znajdował się na szarym , grubym końcu korytarza . Stanęłam przed dużymi białymi drzwiami z napisem "Dr.Smith" . Zapukałam i usłyszałam miły głos dochodzący za drzwi . Lekko je uchyliłam . Zauważyłam jak Lekarz wstaje z swojego skórzanego fotela , który stał za biurkiem i zmierza w moim kierunku .
- Wejdź Proszę Rose . – powiedział mężczyzna otwierając "szerzej" drzwi .
Chwyciłam mocniej rączkę od kuli i weszłam do środka zajmując miejsce na krześle , które stało naprzeciw biurka . Rozejrzałam się po Gabinecie . Na jednej stronie były same regały z książkami po drugiej same różnego typu : Dyplomy , Podziękowania czy Certyfikaty .
- A więc  jak Ci już mówiłem wypuszczę Cię w Sylwestra , jeśli …
- Jeśli co? – przerwałam lekarzowi .
- Jeśli twoje dzisiejsze poranne badania będą dobre .
Nie czekałam długo na nie . Minęło kilka minut , a jakaś kobieta przyniosła mu kartę z napisem : Rose Lopez . Czyli moją . Mężczyzna ją otworzył i zaczął czytać jakieś wyniki , wykresy , liczby . W pewnym momencie je położył i zaczął coś pisać i postawił pieczątkę .
- Jednak dziś wyjdziesz .
Uff.. Super ! Hura! Nie no żart .. Całe szczęście wychodzę .
- Super . – powiedziałam i mężczyzna położył przed mną kartę wypisu i receptę .
- Masz tam lekarstwa przepisane jak będzie Ci opuchlizna schodzić . A tu Wypis .
- Dziękuje bardzo . – powiedziałam podnosząc się z bardzo niewygodnego krzesła .
- Szczęśliwego Nowego Roku Rose . – powiedział lekarz otwierając mi drzwi .
- Nawzajem Panie Doktorze . – odpowiedziałam składając na swojej twarzy uśmiech szczęścia .
Kolejnym miejscem , do którego sobie spacerowałam była moja Sala . Kiedy już się w niej znalazłam zaczęłam się pakować . Najpierw spakowałam kosmetyczkę , ładowarkę do telefonu oraz parę ubrań . Zostawiłam tylko długą szarą tunikę , bo muszę w czymś wrócić do domu . Przecież nie pojadę w " piżamie Szpitalnej " . Stanęłam przed lustrem . Zrobiłam lekki makijaż , uczesałam włosy w koka i założyłam wybrany ciuch . Następną rzeczą jaką musiałam zrobić to zadzwonić po kogoś , żeby "Inwalidę" odebrać . Wzięłam do ręki telefon , który leżał obok mnie i otworzyłam listę Kontaktów . Zastanawiałam się nad trzema numerami : Mama , Tata i Niall . Jednak zdecydowałam się na Rodzicielkę . Gorsze było to , że nie odebrała , więc zadzwoniłam do Ojca .
- Tak Córeczko ? – usłyszałam zachrypnięty , zaspany głos .
- Cześć Tato . Mam sprawę . – zaczęłam .
- Hmm. Jaką ? – zapytał .
- Wypisali mnie i mama nie odbiera tele…- powiedziałam , lecz nie dokończyłam .
- Dobrze zaraz będę po Ciebie . OK? – odpowiedział .
- Jasne. Dziękuje . – krzyknęłam i się rozłączył .


*********


Siedzę u taty w aucie , w którym gra cicho radio puszczające jeszcze Piosenki  Świąteczne . Zastanawiałam się o czym tu z nim pogadać . Nagle nasunęła mi się myśl .
- Tato? Mam pytanie . – powiedziałam.
Mężczyzna skierował głowę w moją stronę jednocześnie patrząc na jednię , czekając na zielone światło .
- Jak przekonałeś Mamę , żeby mi kupiła Samochód ? – zaczęłam .
Ojciec głęboko westchnął .
- Wiesz … Mogę Ci powiedzieć , że ona się do tego dołożyła .
Spojrzałam na niego z miną " Co ty pierdolisz? Jak to? ".
- Ale jak to?
- Dała parę tysięcy , resztę Ja dołożyłem .
- Parę ? Czyli tak naprawdę Ty mi go Kupiłeś ?
- Tak . – dodał z uśmiechem po czym poczułam szarpniecie samochodu , ponieważ wskoczyło zielone światło .
- Yy. To w takim razie Dziękuje . – powiedziałam .
- Nie ma za co .
Zastanawiałam się jak to Tata ją przekupił ? Sama mi powiedziała , że mi Auta na 100% nie kupi ?
- Powiedz mi Proszę jak Matkę przekupiłeś ?
- Przecież ona nie chciała mi go kupić !? Wytłumacz mi to Tato.. Proszę ! – ciągnęłam jednocześnie błagając .
- Pamiętasz mamy przyjaciółkę ?
- Chodzi Ci o Isabelle?
- Tak .
- No wspominała , że się pokłóciły i tak się ich przyjaźń skończyła .
- No właśnie źle Ci powiedziała .
Przestraszyłam się Taty słów . O co chodzi ?!
- To było w wakacje .  Jakieś 25 lat temu ..
- Zaczyna się – przerwałam ojcu i oparłam ręką głowę o szybę .
- Chcesz wiedzieć to słuchaj . – odpowiedział tata .
Nic nie powiedziałam i słuchałam go dalej .
- Wtedy poznałem twoją Matkę . Przez ten wypadek.
- Jaki wypadek !? – nagle te słowo „ wypadek” postawiło mnie do pionu .
Ojciec co ty do mnie mówisz?!
- Emma jechała właśnie z Isabell . Wracały podajże z Ogniska . – mówił tata i nagle westchnął .
- I co !? – zapytałam z przerażeniem .
- Ja wracałem z Kumplem Mark’iem  i zauważyliśmy samochód w rowie i roztrzęsioną Blondynę , czyli twoją Mamę , która próbuje wydostać Isabell .
- Zginęła prawda? – spytałam ponownie ze smutkiem .
- Tak .. Nic nie mogliśmy już zrobić . Zaczekaliśmy , aż przyjedzie Policja a następnie odwieźliśmy Emm do domu . Kiedy ją odprowadzałem ona przytuliła się we mnie bardzo mocno , czułem jej mokre policzki na mojej bluzce . Przez parę dni nie widziałem Jej . Lecz spotkałem Ją znowu na jakieś imprezie i widziałem po Niej , że nie chce tu dłużej siedzieć to Ją do domu odwiozłem . I od tamtego czasu zaczęliśmy chodzić , spotykać się .. – opowiadał ojciec jak jakiś Romeo . Gdy nagle wyłączył silnik . Spojrzałam przez szybę . Stoimy na podjeździe przy domie .
- Czyli gdyby nie wypadek nie znaliście się ? Tak?
- Prawdę mówiąc Tak .
- Ale ja nadal nie rozumiem .. Czemu mi nie chciała auta kupić ?
- Emma nie umiała sobie tego wybaczyć . Siedziała obok Niej .. A to Ona była bardziej trzeźwiejsza i mogła ten samochód poprowadzić .. Lecz podobno Isabell się uparła i wsiadła za kierownicę .
- Aha . Już czaję . Nie chcę , żeby mnie też takie coś spotkało ?
- No właśnie tak . –odpowiedział tata pomagając wysiadać mi z jego samochodu .
Wychodząc ujrzałam obok czarne , sportowe BMW z wielką kokardą na masce . Podeszłam do "fury " i przejechałam dłonią po masce , na której leżał śnieg .
- To moje auto?
- Tak Kochanie . To Twoje . Chodź , bo zmarzniesz . A tak w ogóle masz coś pod tym Płaszczykiem ?
- Tak Tato Mam ! – uśmiechnęłam się z ojcem i weszliśmy do wnętrza domu .
Wchodząc zaczęłam się rozglądać jakbym tu pierwszy raz była . Położyłam na komodzie torbę ze szpitala i weszłam do kuchni , z której czułam zapach naleśników .
- Mmm. Naleśniki . – powiedziałam spoglądając na mamę , która właśnie je nakładała .
- Ro..se?! Matko Rose?! Kochanie ! – powiedziała krzycząc i całując mnie w czoło .
- Hej mamo !
- Jak Ty przyjechałaś ? Co? Kiedy Cię wypisali?!
- Mogłaś odebrać telefon .. Byś wszystkiego się dowiedziała – odpowiedziałam z małą furą .
- Oj przepraszam … Rozładowała mi się Komórka .- powiedziała z normalną wymówką jak zwykle .
- Tata mnie przywiózł . – dodałam ,  gdy mężczyzna wszedł do pomieszczenia .
- Dzięki James . – odpowiedziała mama spoglądając na Ojca .
- Nie ma za co . Słuchajcie Ja musze Spadać . Szczęśliwego Nowego Roku . – powiedział całując Mnie w policzek jak i Mamę .
- Również Szczęśliwego Tato ..
- Zadzwonię do Ciebie później Rose – odpowiedział i usłyszałam jak zamka drzwi .
- Mamo ?
- Hmm.
- Czemu nie powiedziałaś Mi całej prawdy o Isabell? - Tata Ci powiedział ?
- Tak .
- Nie chciałam Ci tego mówić . Wybacz .Do dziś nie mogę sobie wybaczyć : Czemu to nie ja usiadłam na miejscu Kierowcy. Rozumiesz! Boję się o Ciebie . Obiecaj nie szalej tym Autem . 
- Dobrze Mamo .. – dodałam przytulając się do Blondynki .

************

NIALL

Śnieg , zimno , mokro i Sylwester . Nic lepszego , żeby wracać do domu z buta . Będąc na Dzielnicy , na której mieszkam poczułem wibrację telefonu . Szybko go wyciągnąłem z kieszeni i przeczytałem wiadomość.
Rozejrzałem się dokładnie gdzie jestem .. Jakaś Magia!? No normalnie stałem obok domu Księżniczki . Nie czekając ani dłużej wsunąłem iPhone z powrotem do spodni i ruszyłem do Rose . Wbiegłem po schodkach i nacisnąłem na małe kwadratowe " coś" zwane dzwonkiem .
- Cześć Niall – powiedziała mama Dziewczyny .
- Dzień Dobry Pani Emmo . Ja do Rose . – odpowiedziałem kobiecie , która wpuściła mnie do środka .
Następnie ściągnąłem z siebie całe zimowe okrycie , czyli kurtkę i buty . Szybkim krokiem wszedłem na samą  górę i zapukałem do drzwi Księżniczki . Po paru sekundach usłyszałem miły , cichy głos , za którym cholernie się stęskniłem .
- Cześć ! – powiedziałem widząc dziewczynę , która leżała na łóżku w szarej tunice , która nawet nie sięgała do kolan .
- Hej ! – odpowiedziała po czym usiadłem koło Niej i złożyłem  Jej pocałunek na policzku .
- Jak się czujesz?
- Nieźle .
- Mama twoja kupiła nowe Auto?
- Nie. 
- Jak to?
- To moje . 
- OK . Nie pytam dalej .- odpowiedziałem .
Kiedy ?! Jak to?! Kurde coraz bardziej się Jej boję ? Skąd Ona taką Furę wytrzasnęła? 
- Sexownie dziś wyglądasz . – dodałem przybliżając się do Dziewczyny z czego Ona wybuchła śmiechem .
- Dzięki . To dla Ciebie . – powiedziała i zacząłem się razem z Nią śmiać .
- Niall?
- Tak?
- Przeczytałam ten list . I Ja chyba chcę wrócić do tej Przeszłości , która była miesiąc temu .
- Ja też . – odpowiedziałem składając pocałunek na jej szyi robiąc tak zwaną "malinkę" . Zacząłem całować ją wyżej i wyżej , aż nasze usta się złączyły . Całowaliśmy się namiętnie , gdy nie wiem kiedy do pokoju wkroczyła Pani Emma .  Chrząknęła głośno, sprawiając, że gwałtownie się od siebie odsunęliśmy.  Zrobiło się nam obojga głupio , no ale Sorry?! Mogła chociaż zapukać .
- Pomożecie Mi wybrać sukienkę na Imprezę Sylwestrową ?
Spojrzałem na Rose a ona na mnie i kiwnęliśmy głową , że tak . Po chwili kobieta wyszła a my wybuchliśmy śmiechem .
- Fajnie było . – odpowiedziała dziewczyna przygryzając dolną wargę . Chciałem ją ponownie pocałować , gdy nagle wróciła Mama Księżniczki pokazując nam czarną i srebrną sukienkę .
- Srebrna ! – powiedzieliśmy razem.
   
<--- Sukienka Mamy Rose .

- Dzięki wam! Też myślałam nad nią . A wy co robicie? Idziecie gdzieś ?
- Ja się nigdzie nie wybieram nie wiem jak Niall? – powiedziała Rose pokazując nogę w usztywniaczu .
- Wiesz … Kate wymyślała .. że ..- zacząłem .
- że…? – zapytała .
Nagle Rose dostała SMS-a .
- Robimy u mnie Sylwester . – powiedziała ze śmiechem stukając po ekranie .
- Napisała Kate?
- Yhmm.
- Całe szczęście ,bo bałem się twojej reakcji .



********


ROSE


ROSE
Ubrałam luźną czarną koszulkę , która ledwo zakryła Mi tyłek i do tego ciemne rajstopy .
Na imprezie , która jest w moim domu są  : Kate z Harry’m , Louis i Zayn . Taka między znajomymi Imprezka Sylwestrowa . Zrobiłam full żarcia z Horan’em i przyjaciółka coś jeszcze przyniosła . Bawimy się na całego . Oczywiście jak grzecznie "zero alko" ehh.. biorę leki i jeszcze ta noga .. Nie chce się bardziej połamać . Właśnie tańcze z Harry’m , który znalazł sposób , żeby ze Mną „tańcować „ , czyli tą nogę z usztywniaczem położył na swoją i jakoś nam to idzie . Świetnie przy tym się bawimy . No i w ogóle jest Zajebiście . Cieszę się bardzo , że wróciłam do domu . Kiedy skończył się utwór ruszyłam z kulami do kuchni po sos do Nachos’ów . Nagle poczułam jak ktoś mnie obejmuje . Również poczułam charakterystyczny zapach perfum Blondyna . Odłożyłam pudełko z sosem i odwróciłam się w stronę chłopaka .
- Co tu zajadasz.?
- Ja? Nic?
- Tak , tak .. A to co?
- Właśnie z tym idę do Was .
Poczułam jak mnie Niebieskooki podnosi i kładzie na stół i zaczyna ponowie zabawę jaką przerwała mu Moja Rodzicielka .
- Niall. Nie teraz .. – mówiłam do chłopaka .
Z salonu można było usłyszeć odliczanie .
- Spóźnimy się na widok Fajerwerków ! No! – krzyknęłam po czym chłopak zaczął się śmiać .
-Spokojnie zdążysz się jeszcze napatrzeć . – odpowiedział dalej "miziając" moją szyję .
- 3…2…1… Szczęśliwego Nowego Roku !!! Yeah!!! Huhuh! – dochodziły krzyki .
- Szczęśliwego Nowego Roku Niall i Szczęśliwego Roku ze Mną – powiedziałam całując chłopaka .
********************************************************************************
No hej ! <33
Sorry za opóźnienie .. Ale cały czas zabiegana dziś .. Mskr! Xd
Jak tam nowy Teledysk ! <333
No normalnie *-* (AHDSBJDADSANDJADND) --> BOSKI!!
Minus tego , że Niall i te jego włosy xD I wgl. Czemu jakieś przejścia z osoby na osobę ?! Nie mogli wyjść tak jak na końcówce ? No ale jest Boski ;3 
Paczajcie :3


Ahhh! Ohhh *.*

A jak tam rozdział ??? MAMY JUŻ 5 ^^
Mhmm! Cieszę się , że coś tu się Jednak Kręci ;3
Dziękuje<333

NEXT--->ŚRODA ( może i szybciej :D ) ale to powiadomię jakby co :D

CZYTASZ = KOMENTUJESZ


Aaaaa no i życzenia ! :

Złociutkich kaczuszek, jajeczek dzbanuszek, słodziutkich baranków, słonecznych poranków, wiosennej euforii, a w brzuszku świątecznych kalorii. Życzy …


MRS.TOMLINSON ♥



środa, 16 kwietnia 2014

Rozdział : 4


Zdziwiło mnie to , że palił . Sięgnęłam po telefon i wybrałam jego numer .
- Tak Rose?
- Przyjdziesz do mnie?
- Już idę .
Zauważyłam jak wyrzuca papierosa i kieruje się do wejścia głównego . Zajęłam miejsce na łóżku i oczekiwałam na chłopaka . Cały czas myślałam czemu on tak właściwie Pali ? Czy mógłby mi ktoś na to pytanie odpowiedzieć ? Hmm. Przecież odkąd się z nim spotykałam nie miał w ustach tego „świństwa” ? Muszę z nim o tym pogadać i o bliznach . Strasznie się boję tego . Jak on zareaguje? Co mi powie? Tego się najbardziej martwię .

NIALL

Wszedłem do wnętrza szpitala kierując się do windy . Kiedy już w niej się znalazłem wcisnąłem guzik z numerem 2 i poczułem lekkie szarpnięcie i już jechałem do Rose . Parę sekund później usłyszałem charakterystyczny „ dźwięk” i po chwili drzwi się rozsunęły . Zrobiłem krok i stanąłem przed drzwiami z napisem „ ODZIAŁ CHIRURGICZNY ” , które otworzyłem .  Szedłem długim korytarzem o biało-niebieskich barwach dzięki , któremu udałem się do Sali Księżniczki . Dziewczyna leży w pokoju nr. 56. Spojrzałem na lewo , później na prawo . Dopiero 35 jeszcze trochę . Byłem u niej tyle razy , ale zawsze się tu gubię . Dla mnie jest to „chore” szukać jednej Sali , która jeszcze znajduje się „prawie” na samym końcu . W pewnej chwili się zatrzymałem , ponieważ stałem przy Sali , której szukałem . Wziąłem głęboki wdech i skierowałem się do środka pomieszczenia , w którym jest Rose .
- Cześć ! – powiedziała pierwsza .
- Hej Księżniczko . – odpowiedziałem siadając koło niej na łóżku .
Po naszym wielkim przywitaniu , który tylko polegał na powiedzeniu słów „ CZEŚĆ” zastanawiałem się po co mnie tak właściwie tu ściągnęła ?
- Chciałaś porozmawiać ? O co chodzi ?
- Chce Ci bardzo podziękować za prezent . Ale nie musiałeś . – zaczęła .
Widziałam po niej , że to nie o to chodzi tak naprawdę .
- Eee tam . Ważne , że się podoba . Mów o co chodzi ? – odpowiedziałem przybliżając się do brunetki.
- Wtedy gdy się dowiedziałam , że ćpasz i w ogóle wszystko zaczęło się sypać zaczęłam się …
Spojrzałem na dziewczynę i czekałem dokończenia tego dramatu . Co tu jest grane? Co zaczęłaś Rose Mów !
- Co zaczęłaś ? – powiedziałem z przerażeniem .
- Ciąć . – odpowiedziała po czym wybuchła płaczem .
Właśnie teraz sobie bardziej uświadomiłem co ja dobrego zrobiłem ? Nic? Nie dość , że nie powiedziałem jej o narkotykach to jeszcze dziewczyna się przez mnie tnie . Horan co ty najlepszego zrobiłeś . Zraniłeś nią . To moja i tylko wyłącznie moja wina . Spojrzałem na Księżniczkę , która jeździła opuszkami palców po bliznach . Chwyciłem ją za podbródek . Nasze oczy się spotkały . Jej zapłakane a moje ćpuna .
- Przepraszam . – dodałem składając pocałunek na jej ustach .
- Nie musisz . Obiecałam sobie , że już tego więcej nie zrobię . Przynajmniej dla Ciebie . – powiedziała , a Ja ponownie Ją pocałowałem .
- Kocham Cię . – odpowiedziałem .
Przysunąłem dziewczynę do siebie a ona oparła głowę o moje ramię .
- Niall ?
- Tak ? – powiedziałem spoglądając na jej niebieskie oczy .
- Czemu paliłeś ?
Wiedziałem . Po prostu , że o to zapyta .
- Bo się trochę zdenerwowałem .
- Czym ?
- Kotek nie ważne . – odpowiedziałem .
Na pewno się trochę zdenerwowała  . Ale jakoś tego po sobie nie pokazała . Nagle usiadła w pozycji siedzącej jakby coś ją poparzyło .
- Właśnie chciałam Cię o coś zapytać . – zaczęła spoglądając na mnie .
- No to pytaj .
- Co jest z Mike’m ?
Tego pytania nawet nie myślałam , że kiedykolwiek zada . Co jej się przypomniał cały ten Owen ? No ale nikt jej w końcu nie powiedział jak to się skończyło . Ale przecież też nie pytała  .
- Wiesz . Z tego co wiem to wyjechał .
- Aha . – odpowiedziała i skończyła temat z nim .
- Widzę , że był u ciebie Louis ? Czytałaś ? – zapytałem spoglądając na prezent i list , który stał na stoliczku .
- Tak był , ale mi nie pozwolił przeczytać .
- No i dobrze . Przeczytasz jak pójdę .
- Co w tym liście się znajduje ? – zapytała ze zdziwieniem po czym zaczęła się śmiać .
- Nic takiego . Dowiesz się sama .
- A kiedy wracasz do domu? – powiedziałem zmieniając temat .
- Nie wiem .. Może na Sylwestra . – dodała z lekką złością .
Poczułem wibrację telefonu , który wyciągnąłem z kieszeni . Na ekranie wyświetlał się napis „ Mama „ Eh . Trzeba wracać do domu .
- Rose?
- Tak – odpowiedziała dziewczyna spoglądając na mnie z uśmiechem .
- Muszę  spadać  - dodałem z mniejszym entuzjazmem i wsunąłem iPhone z powrotem do spodni .
Wstałem z jednoosobowego łóżka . Następnie podszedłem do brunetki , którą przytuliłem i pocałowałem w policzek .
- Pa Niall . – odpowiedziała .
- Do zobaczenia . – powiedziałem znikając na korytarzu .


ROSE

Spojrzałam ostatni raz na blondyna , który po chwili zniknął z mojego pola widzenia . Bardzo na sercu poczułam ulgę . Cieszę się , że mu powiedziałam .. Ale też jestem zła na siebie czemu tak późno . Chciałam z nim jeszcze porozmawiać na „ NASZ TEMAT „ Ale no cóż . Musiał spadać . Myślę , że chce jeszcze ze mną być . Bo Ja bardzo tego pragnę . Do Sali weszła pielęgniarka z małą białą tacą , na której stały małe plastikowe kubeczki z tabletkami .
- Boli cię coś ? – powiedziała .
- Trochę żebra . – odpowiedziałam .
- Coś jeszcze? – zapytała kładąc mały pojemniczek na stoliku .
- Nie . – powiedziałam i kobieta z uśmieszkiem wyszła .
Obejrzałam się za nią i wybuchłam śmiechem . Te dzisiejsze pielęgniarki są bardziej głupsze od tych Lekarzy , którzy biorą "hajs" za siedzenie za biurkiem . Mój wzrok znalazł się teraz na małej prostokątnej , białej kopercie . Dodałam uśmiech i podeszłam po nią z powrotem siadając na łóżku . Otworzyłam ją i wyciągnęłam ze środka zapisany papier, dokładnie A4 . Powoli rozłożyłam kartkę i zaczęłam czytać .

Cześć Rose !

Dziś jest 24 grudnia, czyli Wigilia a ty siedzisz w szpitalu . Nie to co my z Rodziną . Wszyscy zrobili Ci prezent i ja też . Jest to złota bransoletka z naszymi inicjałami , które wyryłem na jednym z drzew przy moim domie nad Jeziorem . Cały czas chodzi mi pogłowie jak to było z Tobą . Jak to naprawdę świetnie było . Bo nigdy takiej jak ty dziewczyny nie spotkałem . Bardzo pragnę , żeby wróciły te dawne czasy . Nie aż tak dawne , ale ten miesiąc odkąd nie jesteśmy razem trwa dla mnie jak kilka lat . Tak naprawdę to ten list jest moim pierwszym romantycznym listem , który piszę do Mojej Księżniczki . Nigdy nie zapomnę momentu kiedy siedziałem naćpany , a ty naprzeciw mnie i jechałaś na mnie „ a ja nic z tego nie robiłem „ Po prostu pozwoliłem ci tak odejść . Po prostu . Pamiętasz jeszcze Ted’a? Którego wygrałem dla Ciebie w Wesołym Miasteczku ? Albo piosenkę , która dla ciebie napisałem :

You and I
We don't wanna be like them
We can make it 'till the end
Nothing can come between
You and I
Not even the Gods above
Can seperate the two of us
No, nothing can come between
You and I

Wszystko związane jest z Tobą . Gdzie nie popatrzę , choćby na mój pokój przypominasz mi się . Na gitarę . Ta piosenka . Na zdjęcie z Ted’em – Ciebie . Na zdjęcia z imprez , urodzin , z Paryża . Wszędzie Ty i Ja i nasza miłość . Właśnie sobie uświadamiam jak mi Ciebie cholernie brakuje . Jak za Tobą Tęsknie . Jednak najbardziej niezapomnianym dniem dla mnie jest 7 grudnia . To ten dzień , w którym zadzwoniłaś do Kate i powiedziałaś , że Mike Cię więzi . Pierwsza moja reakcja – Zabić Gnoja . Ale nie mogłem tego zrobić , bo bym teraz siedział w więzieniu . To właśnie ja Cię uratowałem . Wtedy jak Owen Cię do wody popchnął wskoczyłem również do niej . Nie ma Cię nie Ma Mnie . Proste . Ty jesteś moim życiem , narkotykiem i głównie moją Miłością , za którą tak cholernie szaleje . Chcę Ci powiedzieć na sam koniec tego listu , że się zmieniłem . Jestem dalej Diler’em , ale trochę dziwnym . Kiedy ty w szpitalu walczyłaś o życie , żeby się obudzić . Ja sobie powiedziałem , że to koniec z ćpaniem . Tak samo jak reszta Harry czy Louis . Daliśmy sobie z tym spokój . Ale interes to interes, w którym siedzę dobre 5 lat . Nie wiem czy to coś pomoże , że się tylko na taki mały procent zmieniłem . Ale wiedz jedno Ty jesteś Moją Księżniczką i nikt tego nie zmieni . Choćby nie wiem co .

KOCHAM CIĘ
Niall xx

Złożyłam kartkę na pół i przetarłam mokre policzki od płaczu . Nie wiedziałam co mam powiedzieć . Kocham Niall’a i też chce do niego wrócić . Po tym liście , jeszcze bardziej tego pragnę . Nie ważne co zrobił . To , że ćpał .. Liczy się , że go Kocham a On Mnie .


*************

Chodziłam  po korytarzu mijając głównie same Pielęgniarki czy Lekarzy . Spojrzałam  na duży zegar jaki wisiał nad recepcją . Dochodziła godzina  18.45. A ja siedzę sama . Mam trochę żal do Matki , która ma mnie chyba "po prostu w dupie " .. Jestem  jej córką i może by łaska mnie odwiedzić ? Nie widziałam jej od dwóch dni . Doszłam do końca korytarza i wróciłam do Sali . Po czym położyłam się do łóżka . Gdy leżałam i słuchałam piosenek Świątecznych do Sali weszła moja Mama z Tatą . Pierwsze co myślałam to , że jest to Sen i ludzie obudźcie mnie z niego . Zamknęłam oczy i je z powrotem otworzyłam . Cały czas są Moi Rodzicie .
- Hej córeczko . – powiedziała mama składając pocałunek na moim czole .
Chwilę po niej ucałował mnie w to samo miejsce Tata .
- Cześć Wam . – odpowiedziałam z braku " entuzjazmu , złości "
Z jednej strony się cieszę , że widzę ich tu obydwóch to chyba taki Pakiet Świąteczny ? Prawda? Ale z drugiej nie są razem tylko przyszli osobno i za pewne spotkali się na korytarzu lub przed Szpitalem .
- Jak u Ciebie ?
- Nawet . Podobno wychodzę w Sylwester .
- Ooo. To za parę dni . – dodał tata z uśmiechem .
- Ta .. – odpowiedziałam .
- Widzę , że Niall o Ciebie dba . – powiedziała mama .
- Chodzi ci o ? – zapytałam z zdziwieniem .
- O te prezenty . – dodała .
- Ahm . No to nie tylko od niego . Jeszcze od Louis’a , Kate , Harry’ego .
Mama dodała uśmiech cały czas patrząc się na prezent- pudełko od Znajomych .
- A my mamy coś dla Ciebie . – powiedziała mama .
- O czym marzyłaś ? - zapytał ojciec .
Hmmm. Zadajesz głupie pytanie tata .
- No no ?
- Żebyście byli razem . – dodałam z uśmiechem i tak wiedziałam , że to się nie spełni .
- A o czym innym ?
- Nie wiem .. Nie róbcie z siebie debili OK ? Walcie prosto z mostu . – powiedziałam po czym uświadomiłam sobie , że gadam z nimi jak do Przyjaciół . Ale to już tam „ kit ” .
- No więc robiłaś prawko w wakacje ? I mama Ci powiedziała , że ..
- No , że jak zapracuje to sobie auto kupie . – cała moja matka . – odpowiedziałam .
- No to już je masz . – powiedział ojciec pokazując mi małe kwadratowe pudełko , które położył obok mnie .
- Naprawdę ?! – krzyknęłam klaszcząc w ręce z " głupiej radości" .
- Nie robię żartów .
Otworzyłam pudełko i zauważyłam czarny klucz od BMW z kokardką .
- Jej ! Dziękuje . – powiedziałam z radości przytulając ich obojga .
- Cieszę się ,że się cieszysz ! – powiedziała mama .
- Jak już wrócisz do normy będziesz śmigać . – dodał tata .
Tegoroczne Święta mogę zaliczyć do nienajgorszych .. Nawet , że siedzę w Szpitalu ,ale chociaż dostałam prezenty o jakich nie marzyłam .. Przynajmniej o Samochodzie .. Na który zbierałam 4 miesiące .

____________________________________________________
hajs - pieniądze .

*********

Hej ! <3
Jak tam ?
No nasza Główna bohaterka dostała „ furę „ mhmm. Pomysł wpadł mi do głowy , bo mój kumpel wczoraj mi się chwalił samochodem jaki dostał od rodziców :> < hahahah > XD
ß Ale to szczegół :D
Co do rozdziału :
- Fajny :D
- Podoba mi się .. Głównie ten List od Horan’a ^^
A wam ? ---> Komentujcie ;3

NEXT --> PIĄTEK :D

CZYTASZ = KOMENTUJESZ !!

sobota, 12 kwietnia 2014

Rozdział : 3

Mijał dzień za dniem , a ja byłam w lepszej formie . Próbowałam już stawać na nogi , lecz z gipsem jest ciężko .  Codziennie z rana przychodzi do mnie Pani Anne , która jest rehabilitantką . Bardzo ją lubię , ponieważ często jej się zwierzam . Z mamą jest różnie , a z Horan'em nie pogadam o tym bo , chodzi tu głównie o Niego . To właśnie ona mi uświadomiła : "Jeśli go kochasz to Daj mu Drugą Szansę" . Może ma rację ? Może powinnam? A jak mnie znowu zrani? Zaś się potnę ? Moje serce mówi mi , żebym wróciła .. A kiedy go widzę to bardziej pragnę tego . Myślę o nim . O nas .
- Rose? - powiedziała starsza kobieta siadając koło mnie .
- Tak ? - skierowałam pytanie do Anne .
- Na dziś koniec .
- Dziękuje .
- Pamiętaj , próbuj chodzić . Koło Fotelu położyłam Ci kule . Musisz stawać kroki . - dodała znikając na korytarzu .
Spojrzałam na wyznaczone miejsce . Koło skórzanego fotela stały kule . Położyłam jedną nogę i później drugą . Zrobiłam jeden krok , lecz poczułam ból , który był w żebrach . Wszystko mnie bolało . Nie czuje miejsca , które mnie nie boli . Wróciłam z powrotem do łóżka . Siedziałam i patrzałam na okno , za którym prószył śnieg .
- Panno Lopez wszystko w porządku ? - zapytał lekarz wchodząc do sali .
Odwróciłam wzrok w jego stronę . Wyglądał na szczęśliwego , radosnego człowieka , ponieważ dziś jest 24 grudnia . Wigilia . A ja siedzę w Szpitalu . Zawsze w ten dzień jechałam do dziadków . Lecz w tym roku będę tu siedzieć .
- Kiedy mnie wypuścicie .?
Mężczyzna wiedział , że bardzo pragnę już wyjść . " Kiszę " się tu prawie dwa tygodnie . Na pewno rozumie , że mam dosyć .
- Rose .. Zrozum nie mogę Cię " tak o "puścić do domu .
Fajnie . Po prostu zajebiście . Od rana wszystkich puszczają do domu , a mnie jakoś nie ..
- Czemu ja tu jestem , a inni Pacjenci idą do domu ?! Nie rozumiem tego!?
- Bo oni mają przepustkę . I idą na cały dzień do domu i wracają jutro .
- A ja?
Spojrzałam ponownie na mężczyznę z zarostem , któremu zrobiło się mi żal .
- Przepraszam Cię , ale nie mogę .. Nie jesteś jeszcze na siłach .
Nie chciałam się kłócić z prowadzącym Lekarzem . Miałam już go dosyć .
- Zrozum mnie . Myślę , że na Sylwester już Cię wypuszczę .
Aha? Fajnie? Na Sylwester? To mogę już tu siedzieć . I tak nigdzie nie pójdę na Imprezę .
- Dobrze?
- Tak . - dodałam i położyłam się , a mężczyzna wyszedł z sali .
Przykryłam się na max'a jak się można było . Teraz kiedy jestem sama chce uwolnić łzy . Lekarze też mają  uczucia i myślałam , że mnie puści . Ale się pomyliłam . Znowu ?! Boże Narodzenie to najlepszy okres w roku jaki może być . Siedzi się w domu , robi się wypieki i słucha się różnych kolęd jakie lecą w radiu . Co roku byłam u dziadków . Zawsze wyjeżdżaliśmy 23 grudnia wieczorem i robiliśmy Dziadkom niespodziankę . Od rana szykowaliśmy cały dom do Kolacji Wigilijnej  . Ubierałam choinkę , pomagałam babci w kuchni , bawiłam się z młodszym kuzynostwem . A dziś ? Nie ma już tego Magicznego Dnia . Moja Matka spędza święta z Tom'em . Coraz więcej z nim spędza czasu .. I coraz bardziej się boję , że coś tu się szykuje . Przyjaciółka jest z rodziną , a co z resztą ? To nie wiem .. Na pewno spędzają czas z rodziną , bo co tu robić w Wigilię . Przejechałam rękami po mokrych policzkach i odkryłam się . Spojrzałam na kule , które stały nie daleko mojego łóżka . Nie mogę się poddawać . Jeśli zacznę chodzić szybciej wrócę do domu . Usiadłam w pozycji siedzącej . Postawiłam jedną nogę na podłodze oraz drugą , która była ciężka , ponieważ miała gips . Rękami trzymałam się za skrawek łóżka . Zamknęłam oczy i zrobiłam krok . Czułam jak wszystkie mięśnie się , aż naciągnęły . Jednym słowem ból . Otworzyłam oczy i się uśmiechnęłam . Wow! Zrobiłam krok . Ciesze się jak jakieś małe dziecko , które spełnia marzenia . Nie czekając dłużej zrobiłam drugi i nagle stałam już koło fotela . Nachyliłam się i zabrałam sprzęt . Odwróciłam się za pomocą kuli i zaczęłam robić kroki . Powoli zmierzałam do drzwi .. Kiedy dotarłam na korytarz zaczęłam się rozglądać po korytarzu .
- Hmm.Tutaj  nie wygląda na szpital - powiedziałam sama do siebie .
- A Ty na Chorego . - dodał znajomy głos .
Znałam ten głos . Był kiedyś moim ukochanym .. Ale po jakimś czasie zabrała mi go Miley . Był to oczywiście Louis . Kiedy go ujrzałam strasznie się ucieszyłam , ponieważ nie widziałam go od wypadku . Ostatni raz kiedy go " widziałam " to wtedy , gdy byłam na łódce , a on celował na pomoście w Owen'a .
- Boże Tommo . - powiedziałam robiąc kroki do chłopka .
- Cześć Piękna widzę , że sobie jakoś radzisz . - odpowiedział brunet z uśmieszkiem .
- Mhmm. To moje pierwsze kroki . - dodałam , gdy nagle poczułam ucisk w żebrach .
Zatrzymałam się i położyłam rękę , gdzie mnie bolało .
- Wszystko OK?
- Chyba za dużo już chodzę .
- Pomogę Ci .. Tak będzie szybciej . - dodał biorąc mi kule , które oparł o ścianę w mojej sali , a moją postać wziął na ręce i zaniósł do łóżka . Modliłam się , żeby nikt tego nie widział , a tym bardziej Lekarz . Parę sekund później siedziałam na łóżku , a obok mnie chłopak .
- Jak u Ciebie ? - zapytałam Lou .
- Wiesz .. - zaczął się bawić palcami .
Widziałam , że jest mu ciężko .
- Kiepsko? - powiedziałam kładąc rękę na jego ramieniu .
- Dochodzę do Siebie .. Przepraszam Cię , że Cię nie odwiedzałem ... Chciałem ..- spojrzał na mnie swoimi niewinnymi oczami .
- Spokojnie Louis , Nic się nie stało .. Rozumiem . - dodałam i chwyciłam go za rękę , żeby dodać mu otuchy albo chociaż sprawić aby się uśmiechnął .
- Dzięki myślałam , że jesteś zła .. - odpowiedział .
- Co ty .. Przecież wiem dobrze , że nie jestem " kłębkiem świata " i każdy ma swoje sprawy ..
- Mam coś dla ciebie . - powiedział .
Nagle chłopak wyszedł z sali i wrócił z kwiatami oraz kwadratowym prezentem zapakowanym kolorowym świątecznym papierem, który położył na łóżku .
- Co to jest? - zapytałam .
- Wesołych Świąt Rose . - dodał .
Poczułam jak mi łza leci .. Czułam się jakby miała 8 lat i przyszedł do mnie Święty Mikołaj , który za pewne chodzi po oddziale Dziecięcym . Podniosłam pudełko i lekko potrząsnęłam . Było słychać uderzenia . Hmm. coś tam jest . Ściągnęłam kokardkę , która zdobiła całe opakowanie . Następnie pociągnęłam za papier i ujrzałam zwykły biurowy karton - pudełko . Ściągnęłam przykrywkę i ujrzałam zdjęcie moje z Kate oraz z innymi Znajomymi , breloczek jaki mi kupił Niall w Paryżu , dużo słodyczy oraz list , który wyciągnęłam i chciałam otworzyć , lecz wyrwał mi go chłopak .
- To przeczytasz wieczorem . Dobrze? - spojrzał na mnie , żebym mu zaufała .
- No dobra .. - dodałam ze złością .
- Louis ?
- Hmm?
- Dziękuje Ci i reszcie . - powiedziałam przytulając Tommo do siebie .
- Nie ma za co . Wiemy , że Ci ciężko , bo siedzisz w Święta w Szpitalu a my z Rodziną .
- No właśnie a ty co?
- Wiesz nie lubię tych przygotowań .. Bieganina po domu , wszystko na pośpiech , przyjazd kuzynostwa , dziadków . Wiesz jak to jest .. Więc się zgodziłem przywieźć ci chociaż to .
- A Jak u Niall'a?
Chłopak spojrzał na mnie i widział , że się zarumiłam .
- Nie wiem .
- Jak to? - dodał Lou .
- Ehh. Tobie też Mam to tłumaczyć ?
- Okey , okey nie musisz . - dodał z uśmiechem .
- Chce go i zarazem się boję , że ..
- Co?
- Że mnie skrzywdzi .. Widzisz to .. - powiedziałam podciągając rękaw piżamy .
- Dlaczego? To zrobiłaś ?
- Louis Ja nie umiałam inaczej .. Wtedy żyletki były moimi " metalowymi koleżankami" . - powiedziałam wybuchając płaczem .
- Przepraszam . - dodał ponownie mnie obejmując .
- Ale obiecaj , że nie powiesz Niall'owi .
- Jasne .
- Chce mu to sama powiedzieć .
- Rose ja muszę się zwijać . Jeszcze raz Wesołych Świąt .
- Nawzajem ! Pozdrów Rodzinę . - odpowiedziałam chłopakowi , który wyszedł z sali .
Dobrze zrobiłam , że pokazałam mu to ? Ale ja inaczej nie potrafiłam ..

"Z biegiem czasu życie przestaje być proste. Nie jest tak łatwo jak mogło by się wydawać, oj nie." 
Ale nie zrobię już tego .. Obiecuję . Zamknęłam oczy i przejechałam dłonią po bliznach . Nie zrobię nic głupiego , choćby dla Niall'a i próbowałam zasnąć .



*SEN*


 Biegnę , biegnę ile sił w nogach . Widzę las , dom nad Jeziorem Horan'a . Nagle słyszę strzał . Na niebie widać jak ptaki się " spłoszyły " . Podążam za hukiem jaki był parę sekund wcześniej . Widzę Owen'a , który trzyma w ręku pistolet , a obok niego leży niebieskooki . Czuję jak łzy lecą po moich policzkach . Szybkim krokiem podeszłam do chłopaka . Krzyczę : Niall! Z kilka razy , lecz nie odpowiada . Słyszę w tle śmiech Mike'a i jak mówi : On już nie żyje .



  *******

Usiadłam na łóżku i zaczęłam głęboko oddychać . Rozejrzałam się po pomieszczeniu . Jestem w szpitalu .. Rose już wszystko w porządku . Nagle nie wiem z skąd do sali wkroczyła pielęgniarka .
- Kochanie , Pan doktor kazał mi Cię zabrać na prześwietlenie nogi . Dobrze?
- Tak . - odpowiedziałam bezmyślnie .
Usiadłam na wózku i wyjechaliśmy z sali . Cały czas chodził mi po głowie ten straszny sen .. Koszmar . Co on miał znaczyć ? Czy miał mi pokazać jak mi zależy na Blondynie ? Może?
Ale Owen?! Co on Tam robił w tym pieprzonym Śnie ?!
- Możesz już się położyć . - dodała pielęgniarka .
Wróciłam z powrotem do rzeczywistości .. Nawet nie wiem kiedy znalazłyśmy się w tym pomieszczeniu . Ciągle myślę o " mojej wyobraźni jaka wydobyła się w moim śnie " . 
- Dobrze dziękuje . Możesz zejść . - odpowiedziała po chwili kobieta .
Minęło kilka minut i znowu byłam w swojej sali . Kiedy siadałam na łóżku zauważyłam czerwone pudełko i karteczkę . Otworzyłam je i ujrzałam złotą bransoletkę z sercem i wyrytym napisem " R+N= " Już wiedziałam od kogo . Rozejrzałam się po sali . Kiedy tu był Niall? Przecież ... Mnie nie było tylko kilkanaście minut ? Przeczytałam liścik " Podoba się ? Niall xx " Podeszłam do okna , w którym ujrzałam chłopaka chodzącego w kapturze , ponieważ sypał śnieg . Wiedziałam , że to Niall, dlatego że wystawała jego blond na żelowana grzywka .. Zdziwiło mnie to , że palił . Sięgnęłam po telefon i wybrałam jego numer .
- Tak Rose?
- Przyjdziesz do mnie?
- Już idę .
Zauważyłam jak wyrzuca papierosa i kieruje się do wejścia głównego . Zajęłam miejsce na łóżku i oczekiwałam na chłopaka .

********************************************************************************************************



Elooo! <33

Wybaczcie , że wczoraj nie napisałam , ale gadałam z kumplem na Skype i całkiem się zapomniałam :x
Wybaczcie ;**
Dziękuje , ze coś tu się jednak będzie się działo ( chodzi mi o komentarze ) ..
Kocham was i to bardzo <3
a ten [ cytat " na niebiesko " to kawałek tekstu piosenki z Grubson'a " naprawimy to " ] :>
Myślałam , że będzie pasować xd

Pozdrawiam kocham xxx

NEXT --> ŚRODA !!!!!!


CZYTASZ = KOMENTUJESZ !

ZAPRASZAM CAŁY CZAS DO --> OBSERWATORÓW :3


A  co do Świąt Wielkanocnych --> rozdziały będą tak jak zawsze ( środa , piątek ) jeśli bym zrobiła jakąś zmianę w WIELKANOC to podam wam taką informację <3