Obudził mnie chłód , który dochodził od otwartego okna .
Usiadłam na kanapie i przejechałam dłońmi po rękach , gdzie mi się zrobiła tzw. "gęsia skórka" . Podeszłam do okna ,
które szybko zamknęłam . Wczorajszy wieczór zaliczę do najlepszych . Po
pierwsze romantycznie ( księżyc , park , ławka , ukochana osoba , panorama
Londynu ) , a po drugie był tam ze mną Niall . Dopiero teraz oprzytomniałam ,
że cały czas stoję przy oknie . Dziś spałam w salonie , bo mój pokój jest
całkiem pusty .Westchnęłam i podeszłam do drzwi tarasowych , które po chwili
otworzyłam . Pierwsze co mnie oślepiło to słońce , które zetknęło się z moim
oczami . Zeszłam po schodkach stając na trawie obserwując przyrodę , która
otaczała dom .
[ Po lewej stronie stało drzewo , na którym był stary Domek na drzewie . Po drugiej stornie same kwiaty ( głównie czerwone róże ) .. Jeszcze były trzy młode drzewka , które jeszcze jak dobrze pamiętam zasadziłam z Tatą ..]
Stałam mniej więcej na środku spoglądając na tył budynku , w
którym mieszkałam . Na środku , na piętrze był balkon , który należał do mnie .
Podeszłam do drzewa , na którym spędziłam miłe chwile z dzieciństwa .
Przejechałam dłońmi po starych drewnianych kawałkach drewna , które robiły jako
stopnie . Nagle postanowiłam wybrać się tam . Położyłam jedną nogę , później
drugą i już byłam na Domku na Drzewie . Pierwsza myśl była taka czy nie jestem za stara?
Albo czy ten domek się nie zarwie? Podeszłam do barierki , która również była
zrobiona z drewna i spojrzałam na widok jaki mnie otaczał . Inne posesje , Dom
, Ogród . Już chciałam schodzić , lecz zwróciłam uwagę na pudełko średniego
rozmiaru. Jak tu wszystko było wykonane z drewna to i to również . Podeszłam i
podniosłam przykrywkę . W środku znajdowały się stare książeczki , lalki ,
miecz , balony , które były jeszcze nie nadmuchiwane , różnego rodzaju papierki
. W mojej głowie usłyszałam głosy dzieciaków . Zamknęłam oczy i moja wyobraźnia
pokazała mi obraz dzieciństwa . Jak mały Mike , Ja i Kate się tu bawimy .
Chłopak był piratem a my robiłyśmy herbatę lalką czy misiom . Otworzyłam oczy i
szybko zamknęłam skrzynie z hukiem .
- Koniec tego wszystkiego. – powiedziałam do siebie i usłyszałam głos Mamy .
- Rose?! Gdzie jesteś ? – krzyknęła , gdy schodziłam z domku
. – Tutaj jesteś, wszędzie Cię szukam .. – powiedziała i uśmiechnęła się, gdy mnie ujrzała .
Myślałam ,że zaraz się popłacze , kiedy szłam do Niej . To
co miałam kilkanaście sekund wcześniej przed oczami było takie realistyczne . Każda rzecz ,
która w tym pudłu się znajdowała i przejechałam nią ręką miałam obraz jak się z
tym czymś bawię . I to nie byle sama , lecz z przyjaciółmi .. Nasza przyjaźń się
rozpadła .. Okazało się ,że Mike stał się zwykłym dupkiem .
- Co robiłaś Na Domku
na drzewie? – spytała jak do niej podeszłam .
- Nic .. Dawno tam nie byłam – uśmiechnęłam się wymijając
Rodzicielkę .
- Dawno? Ostatnio tam byłaś 9 lat temu ? ..- A ktoś do
Ciebie przyszedł . – rzekła ,wtedy gdy weszłam do środka domu .
Spojrzałam na kanapę ,na której siedział chłopak ubrany w
czarne rurki i szarą bluzę z napisem Vans . Oczywiście był to Horan . Podeszłam
do chłopaka , z którym się przywitałam namiętnym pocałunkiem . Spojrzałam na
siebie . Wyglądałam jak jakaś sierota . Miałam na sobie krótkie spodenki z
materiału oraz jakąś luźną koszulkę .
- Muszę się przebrać .. – powiedziałam spoglądając na mój
wygląd .
- Idę z Tobą . – odpowiedział i chwyciłam go za rękę idąc na
górę .
Weszliśmy do mojego pokoju gdzie zabrałam dżinsy i jakiś
T-shirt . Biorąc to udałam się do łazienki . Dołożyłam jeszcze makijaż oraz
spięłam włosy w koka . Po kilku minutach wróciłam do Niall’a .
- A tak w ogóle co Ty robisz u mnie .? – zadałam mu pytanie
spoglądając na telefon – o godzinie 9:30 ? – spytałam się wchodząc na balkon
gdzie opierał się o balustradę Niebieskooki .
- Wiesz .. Bo jutro wyjeżdżasz i mam dla Ciebie
Niespodziankę . – szepnął , gdy mnie obejmował . Poczułam ciepło na ciele ,
jego głos prowadził mnie do tego , że w środku uwalniały mi się co chwile
Motylki . Tak to Miłość .. Moja mina wyglądała na nie za ciekawą , bo .. No
właśnie? Bo wymyśli niespodziankę . Nie na widzę ich ..
- No co? – spytał kiedy zobaczył moją reakcję .
- Wiesz , że nie lubię niespodzianek ..
- Ale ostatni raz .. Proszę Cię .. – jak to wymawiał i
akcentował każde słowo , robiło mi się mokro w oczach . Czy chciało mi się
płakać ? Hmm. Może . Uśmiechnęłam się i kiwnęłam głową na znak , że się zgadzam
. Opuściliśmy balkon . Wyciągnęłam z jednego kartonu bluzę i szybko również
wyszliśmy z pokoju . Schodząc po schodach spotkaliśmy Mamę .
- A wy gdzie?
- Jedziemy się przejechać. – rzekł Niall , odpowiadając na
pytanie mojej Matki .
Ja tylko uśmiechnęłam się do Niej i uniosłam ramiona do góry
, że nie wiem gdzie . Ona tylko posłała uśmiech i wyszliśmy z domu idąc do
samochodu Blondyna . Zajęłam miejsce obok kierowcy i dostałam czerwoną bandamkę
. Spojrzałam na chłopaka i podniosłam
prawą brew ze zdziwieniem co mam z tym zrobić ..
- Jak niespodzianka .. to niespodzianka i chcę , żebyś to założyła . – uśmiechnął się .
Wzięłam w ręce chustę i przekazałam ją Horan’owi , żeby
zawiązał mi ją na oczach . Znów poczułam się jak kiedyś byliśmy w Wesołym
Miasteczku . Zaś przed oczami miałam to wszystko .. Wata cukrowa , Popcorn , Ja
i Niall jako jeszcze kumple , Karuzele i Ted , którego wygrał dla mnie Niall .
Jadąc ulicami za pewne wyglądałam bardzo dziwacznie . Może ktoś sobie jeszcze
pomyśli , że Chłopak jest porywaczem . Czułam , że nigdy się nie zatrzymamy .
Serio ! Dopiero gdy może minęło z 20-30 minut chłopak skręcił w prawo z głównej
trasy i jechaliśmy jakąś dziwną drogą . Kiedy wyłączył silnik i pomógł mi
wysiąść ściągnął mi chustę . Przed oczami miałam Letniskowy Dom Horan’a ,
Jezioro , Las . To tu wyznałam mu , że go kocham , to tu prawie chcieli mnie
zabić . Kiedy w głowie mówiłam sobie "chcieli mnie zabić " po ciele przeszył
mi ciarki . Zaczęliśmy zmierzać do pomostu . Idąc moje serce przyśpieszyło .
Czułam się jakby ktoś szedł za mną . Czułam ból jaki doznałam wtedy w Grudniu
przez Owen’a .
- Wszystko w porządku ? – zapytał Niall i po chwili objął
mnie .
- Tak .. – uśmiechnęłam się i złożyłam mu pocałunek na
policzku . Po pewnym czasie stanęliśmy przy jednym drzewie , które bardzo mi
coś przypominało . Podeszliśmy bliżej i teraz dopiero uświadomiłam sobie , że
to te , które ma wydarte nasze inicjały . Ponownie uśmiechnęłam się , że cały
czas to tu jest . Minął rok i nic się z tym nie dzieje . Mam nadzieje , że te drzewo
przetrwa wieki . Tak jak my . Idąc dalej zatrzymaliśmy się na drewnianym
pomostku . Chłopak puścił mnie z objęć i wszedł do łódki podnosząc kosz
piknikowy .
- Pomyślałem sobie , że nie jadłaś śniadania . – powiedział ,
gdy za pomocą jego dłoni weszłam na pokład łódeczki . Usiadłam naprzeciw
chłopaka i założyłam bluzkę . Nawet , że na dworze jest +20 i świeci słońce ,
ale ta woda ochładza i zrobiło mi się trochę zimno . Blondyn wziął się za
wiosła i zaczął płynąć . Rozglądałam się dookoła . Myśląc jak tu pięknie .
Kiedy wróciłam wzrokiem na Niebieskookiego myślałam , że zawału dostanę . Nie
był to Niall tylko Mike . Wiosłował Owen . Jego szyderczy uśmiech był taki sam
jak wtedy , gdy chciał mnie utopić .
- Jesteś głodna ? – spytał .. Cały czas miałam przed oczami
mojego byłego kumpla .
- Rose? Co jest?! – zadał pytanie , gdzie ja się odsunęłam
jak najdalej mogłam .
- Księżniczko!? – ponownie spytał .
Podszedł do mnie , na wskutek czego łódź się trochę zachwiała
. Po kilku sekundach był przy mnie . Siedział obok i mocno przytulił mnie do
siebie . Czułam mokre policzki od płaczu .. Chciałam go już popchnąć do tej
wody .. Krzyczałam w środku : Odejdź .. Zostaw mnie ..
- Ej? .. Jestem tu .. – szepnął . Spojrzałam w górę .. Był
to Niall .. Ten Niall , którego kochałam . Mój Irlandczyk .
- Niall . – rzuciłam się na niego bardziej , chowając głowę
przy jego szyi .
- Coś się stało ?
- Widziałam go … Patrzałam się na widoki i spojrzałam na
Ciebie .. Ale to nie Ty byłeś tylko On ..-łkałam się płaczem .
- Mike? – zapytał i zaczął głaskać mnie po głowie .
- Tak .. Kiedy szedłeś w moim kierunku znowu myślałam ,
że chce mi coś zrobić ..
- Kochanie .. Tak naprawdę to tylko Twoja wyobraźnia ..
Jestem tylko Ja .. A tego Chu*a nie ma tu .. – Chodź coś zjesz .
Złapał moją małą zgrabną dłoń . Zaś Ja swoją lewą wytarłam
łzy i podeszliśmy do kosza pełnego jedzenia .
*
Zatrzymaliśmy się pod moim domem . Dochodziło do 17:00
popołudniu . Mamy dziś niedzielę . Piękną Niedzielę . Na podjeździe ujrzałam
samochód Taty. Za pewne przyjechał się pożegnać .
- O której masz wylot?
- O 10.00 rano .
- To dobrze , przyjadę do Ciebie jeszcze rano . – uśmiechnął
się kiedy otwierałam drzwi .
- Eeee. A kto się pożegna?
Pokręciłam głową i się uśmiechnęłam . Niall nachylił się
nade mną, złączając nasze usta. Całowaliśmy się spokojnie, później bardziej
namiętnie . Kiedy skończyliśmy, pocałowałam go jeszcze w policzek i szepnęłam mu
do ucha :
- Kocham Cię ..
- Ja Ciebie Bardziej .. – odpowiedział , gdy zamknęłam drzwi
od samochodu .
Idą ścieżką zrobioną z kostki dotarłam do domu . Otworzyłam
frontowe drzwi i zaraz za sobą je zamknęłam . Usłyszałam głosy jakie dochodziły
z salonu , więc zamierzałam się tam udać . Na kanapie siedział Zayn z Tatą oraz
obok nich Mama . Każdy pił kawę i jadł ciasto , które zapewne Mamusia Kupiła .
Przywitałam się z wszystkimi i zajęłam miejsce naprzeciw ich.
- Spakowana? – zapytał Zayn .
- Ta..
- Widziałem twój pokój .. Który wcale go nie przypomina ..
Same kartony i jakiś pluszak .- wtrącił się Ojciec .
- Tato nie jakiś , lecz to Ted .. Wygrał go dla mnie Niall .
– uśmiechnęłam się . – Dawno przyjechaliście?
- Jakoś godzinę temu .. Zaraz się będziemy zbierać . Nie
będziemy wam zawracać czasu .. Na pewno coś jeszcze musicie zrobić .. – dodał
Tata .
- To co Zayn jedziemy? – zapytał się mężczyzna mulata .
Ten tylko kiwnął głową i udali się na korytarz . Założyli
obuwie i Ojczulek podszedł do mnie .
- Żegnaj Rose.. Niech Ci się tam powodzi .. Odwiedź kiedyś tego
swojego staruszka . – uśmiechnął się i mocno wtuliłam się w jego ciało . Bardzo
nie chciałam tego . Nie wiem kiedy się z Nim znowu spotkam . Może za rok? Może
za dwa? Nie wiem .. Nawet , że z Tatą przeżyłam upadki cały czas go bardzo
Kocham . To on jest Ojcem i mam do niego szacunek .
-Trzymaj się Emma - powiedział przytulając również byłą żonę .
- Nie będę powtarzać .. Trzymaj się .. Będę dzwonić .. –
również mnie przytulił chłopak i wyszli z domu . Stanęłam na pierwszym schodku
i machałam ręką w ich kierunku kiedy samochód Taty powoli zjeżdżał z podjazdu .
Jak już odjechali i ich nie było widać wróciłam z powrotem do domu .
Postanowiłam udać się jeszcze do pokoju . Ogarnąć czy wszystko
jest . Czy czegoś nie spakowałam . Jutro mnie jeszcze czeka najgorsze pożegnanie .. Z przyjaciółmi .. Nie obejdzie
się od płaczu . Nagle po zaledwie 15 minutach , gdy opuścił ten dom Malik z
Ojcem znowu usłyszałam głos dzwonka . Otworzyłam drzwi i chciałam dosłyszeć kto
tam jest .
- Hej Kochanie . – usłyszałam cmokniecie w usta Mamy od Tom’a
. Blee?
- Cześć Skarbie . – odpowiedziała .
Moja głowa była na tyle wychylona , że widziałam każdy ruch , każde
przemieszczenie dopóki nie weszli do kuchni . Już chciałam zamknąć drzwi , lecz
usłyszałam jak głos mężczyzny wypowiedział moje Imię . Postanowiłam
zejść na dół i zagrać Czeski . Weszłam do kuchni i przywitałam się z
Narzeczonym Matki .
- Cześć Tom . – przybiłam facetowi żółwika . Tak wiem mamy
świetne przywitanie . Ale to On wymyślił nie Ja .
- Jeśli mogę wejść w słowo .. O co chodziło ..? Słyszałam
jak mówiłeś coś , że Rose ?
Spojrzał na Mamę , a Ona podała mu kubek z kawą .
- No dziś była ta rodzina co ostatnio chciała kupić dom .
- I…?
- Rose.. Tak naprawdę to od jutra jest nie nasz .
Moje oczy się poszerzyły .
- Super . – Widzę , że szybko chcesz się wszystkiego pozbyć . –
powiedziałam .
- A po co ma stać ? Jak dostanę z niego ładną sumę pieniędzy
..
- Tak? To teraz kasa się tylko liczy ? A może bym chciała tu wrócić za rok , albo wcześniej ? I gdzie Ja znajdę nocleg? Nawet własnego
domu nie będzie ..
- Jejku .. Przeżywasz .. U Taty na przykład . – rzekła przewracając
oczami . Całe szczęście , że się nie mieszał w to jej Facet . Ale ? Mam do
niego pytanie .
- A no właśnie .. Kto w ogóle wymyślił tą wyprowadzkę . –
spytałam siadając naprzeciw mamy i Tom’a .
-My..? – A co? – spytała Mama .
- Tak? A czemu , aż do Nowego Jorku? Po jaką cholerę tak
daleko!? – krzyknęłam .
- Spokojnie .. Rose .. Tom dostał propozycje , żeby pracować
w drugim punkcie naszej firmy .
- Aaa? Czyli to wymyślił ten cały twój Fagas?! –
odpowiedziałam wstając ..
Spojrzałam na mężczyznę , był trochę zły .
- Nie tylko Fagas?! Jesteś małolatą i się tak nie odzywaj do
Tom’a .. Jasne?- krzyknęła Mama .
Fucknęłam pod nosem i opuściłam kuchnie . Mam dosyć jej
bzdur jakie mówi . Czy Ona się w ogóle słysz? Gdyby nie on Dalej bym tu
mieszkała .. Wszedł w jej życie i przewrócił je do góry nogami ..
_______________________________________
[ treść z 1 bloga rozdział 15 ]
Czeski - oznacza - kłamstwo , udawanie , że czegoś się np. nie wie , nie wie o co chodzi
***
Hej <3
No i mamy już tak naprawdę końcówkę :)
Dziękuje za wcześniejsze komm <33
Bardzo was kocham , dzięki za motywację ;*
No to co? Do Piątku ! :D
NEXT ---> PIĄTEK
CZYTASZ=KOMENTUJESZ ♥
Super i niech nie wyjeżdża nie przeżyje tego
OdpowiedzUsuńJej! superowy ! <3 Szkoda , że już końcówka <3 Ale jest booski ;3
OdpowiedzUsuń