- Mama wróciła . – powiedziała kiedy zajmowaliśmy miejsca w
wyznaczonych ławkach .
- Emm.. To źle?
- Nie wkurzaj mnie .. – odpowiedziała i usiadła na krześle .
Widzę , że jednak coś się stało . Nie chcę się kłócić ,
dlatego też nie pytałem ją dalej .
Zaczęła się lekcja. Nauczycielka zajęła swoje miejsce przy
biurku i zaczęła coś notować w dzienniku .
Kiedy kobieta podeszła do tablicy pisząc kredą temat lekcji spojrzałem
na Rose , która siedziała przed mną z Kate . Patrząc na brunetkę można
było zauważyć spokój . Tak właśnie . Siedzi jak „ mysz pod miotłą „ . Rozumiem , że każdy ma zły dzień , ale coś mi nie pasuje . Gdyby
coś się stało , by mi powiedziała , ale jednak to jest coś poważniejszego i
woli z tym zostać sama . Właśnie dlatego nie rozumiem dziewczyn . Postanowiłem
napisać do Księżniczki liścik . Wyrwałem kawałek kartki , która była w kratkę i
zacząłem pisać :
Co jest? Powiesz mi? Martwię się :c
Niall .
Złożyłem papier w małą kosteczkę i rzuciłem na ławkę dziewczyn . Odruchowo oby dwie się na mnie spojrzały . Uśmiechnąłem się i Rose już wiedziała do kogo ona należy . Po chwili powróciła z powrotem. Rozłożyłem i ujrzałem napis:
Wszystko w porządku . Po prostu każdy ma ciężki dzień .
I dziś to na mnie wypadło :/
Rose
Znowu zostawiłem samą z tym . Nie chce mi powiedzieć
. Trudno . Spojrzałem na zegar . Do końca lekcji zostało 10 minut . W Sali było
tak cicho , że tylko było słychać tykanie wskazówek zegarka i kredę , którą
pisała nauczycielka .
- Przepisane? – spytała kobieta po paru minutach .
- Tak. – odpowiedzieliśmy jednoznacznie .
- Koniec na dziś . Możecie się spakować . – dodała gdy
rozbrzmiał się dzwonek .
Każdy podniósł tyłek z krzesła i zaczęliśmy się pakować . Podszedłem do dziewczyny , której objąłem rękę i wyszliśmy z Sali .
Każdy podniósł tyłek z krzesła i zaczęliśmy się pakować . Podszedłem do dziewczyny , której objąłem rękę i wyszliśmy z Sali .
Szliśmy razem z Kate oraz Harry’m zmierzając do następnej klasy , gdzie odbywa się Geografia . Każdy szedł w ciszy i spokoju . Nie
chcieliśmy dobijać Księżniczki , może sama się przed nami otworzy . Mijając
mnóstwo młodych ludzi , zauważyłem jak mężczyzna , który jest dyrektorem szkoły
kieruje się w naszą stronę . Był przed nami może z 200 m i powiedział :
- Rose, pójdziesz ze mną .
Spojrzałem na dziewczynę , Ona na mnie . Puściła moją dłoń i
ruszyła za starym , grubym facetem ubranym w szary garnitur .
- O co chodzi? – spytał Harry .
- Nie wiem Stary. Wiecie co? Chodźmy pod Gabinet Dyrektora
tam poczekamy na Rose i może czegoś się dowiemy . – odpowiedziałem idąc zaraz
za dyrektorem i Księżniczką .
- Idziecie? – dodałem spoglądając na zakochańców , którzy
byli dosyć w tyle .
- Tak . – odpowiedziała Kate i udaliśmy się na 2 piętro
gdzie znajdował się pokój , w którym jest brunetka .
*
Rose
- Przekażesz to Mamie? – powiedział mężczyzna podając parę
kartek do wypełnienia .
- Mhm.
Odpowiedziałam i wzięłam papier , który leżał przed mną na
biurku , za którym siedział dyrektor .
- Do widzenia . – dodałam wychodząc z gabinetu .
Oparłam się o duże , stare drewniane drzwi . Wzięłam głęboki
wdech , który po chwili uwolniłam z ust . Poczułam łzę , która spływa wolniutko
po moim policzku . Nie rozumiem Matki ? Czemu nie mogę się już wyprowadzić po
zakończeniu roku szkolnego? Albo w ogóle? Nie pojmuję tego .
- Wszystko w porządku? – podeszła przyjaciółka kładąc na
moim lewym ramieniu rękę .
Odwróciłam głowę w jej kierunku .
- Nic nie jest dobrze Kate . Nic . – powiedziałam i odeszłam
.
Idąc korytarzem zaczęłam bardziej płakać . Nie wyobrażam
sobie pożegnania z Kumplami i z Chłopakiem . To będzie M-A-S-A-K-R-A . Czemu to
akurat mnie spotkało? Czemu to ja mam takie Pojebane życie? Czemu to Ja .
Popchnęłam drzwi od damskiej łazienki . Rzuciłam torbę na podłogę i oparłam się
dłońmi o umywalkę spoglądając na lustro . Mój makijaż , który powinien być na
oczach , był na policzkach . Cały rozmazany . Nagle do WC weszła przyjaciółka .
- Ej co jest ? – spytała przytulając mnie od tyłu .
Odwróciłam się do dziewczyny , która ponownie się we mnie
wtuliła .
- Martwimy się .. Powiedz o co chodzi , choćby na razie mi .
Hmm?
- Kate , ale nic się nie stało ..
- Tak? To czemu płaczesz.?
- Spotkajmy się dziś ?
- No dobra , a gdzie?
- Starbucks Coffee o 16.00 ten koło Parku przy mojej
Dzielnicy ?
- OK . Masz zmyj ten makijaż i idziemy do domu .
- Dzięki – odpowiedziałam biorąc paczkę chusteczek
higienicznych .
Sprawnymi ruchami umyłam twarz . Podniosłam torbę i
wyszłyśmy . Na korytarzu przy parapecie stał Niall z Styles’em . Wyglądali na
zmartwionych , tym bardziej Niebieskooki . Nie chcę się z nimi żegnać . Nie
wyobrażam sobie tego . Ostatni pocałunek , ostatnie przytulenie czy ostatnia
rozmowa . Myślałam , że nigdy nie będę musiała tego zrobić . A jednak . Nawet
gdy już jestem pełnoletnia i mogę robić co chcę . Ale moja Mama ma inne zdanie
. Kurwa Mać !
- Powiesz mi o co chodzi? – podbiegł chłopak , który mocno
przytulił mnie do swojego torsu .
- Nic takiego .
- Rose widzę , bez przyczyny się nie płacze .. – odpowiedział
.- Serce mi się kraje jak Cię widzę w takim stanie ... – dodał .
- Niall daj Jej już spokój .. Pogadacie sobie później . –
przerwała Kate , która załapała mnie za rękę i ruszyliśmy do głównego wyjścia .
- Ale … Ro.. – nie dokończył , ponieważ już go nie słyszałam
i wyszłam z szkoły .
*
Jak na początek Maja i godzinę szesnastą jest ciepło . Mam
na sobie czarną bluzę z napisem Vans oraz rurki i białe conversy . Idę przez
park , w którym odbyłam pierwszą i zarazem dziwną rozmowę z trójką chłopaków (
Louis’em , Niall’em i Harry’m ) . To właśnie na tej ławce Blondyn powiedział do
mnie : Księżniczko . Przejechałam po starym drewnie , z którego była zrobiona
ławka i ruszyłam dalej , ponieważ dochodziło do 16.00 . Kilka minut później
stanęłam przed Starbucks Coffee . Popchnęłam szklane drzwi i weszłam do środka
. Od razu spotkałam się z zapachem przeróżnych kaw . Uwielbiam tu chodzić .
Gdybym nie lubiała kawy , za pewne tu by Mnie nie było . Stanęłam mniej więcej
na środku pomieszczenia poszukując przyjaciółki . Na dole jej nie było , a
napisała mi , że na Mnie już czeka i to była 15:45 . Ruszyłam na górę . Kiedy
skończyłam się wdrapywać ujrzałam przyjaciółkę , która siedziała przy dużym
oknie , z którego można było ujrzeć Big Ben , Park , Ulicę .
- Sorry za spóźnienie .
– powiedziałam odsuwając krzesło .
- Nie no spoko . Co bierzemy? – zapytała spoglądając na Menu
.
- Hmm. Nie wiem jak Ty , ale Ja wezmę Latte Macchiato a Ty?
- Również . Przepraszam? – powiedziała dziewczyna do kelnera
, który sprzątał obok na stole filiżanki .
- Słucham?
- Chciałabym zamówić dwa razy Latte Macchiato .
- Oczywiście . – dodał i odszedł .
Nie wiem co mam robić. Sama zaproponowałam to spotkanie . I
co skłamać ? Nie chcę . Nie zrobię tego Jej . Za bardzo ją Kocham . Nie
wyobrażam sobie bez niej reszty życia . Takiej przyjaciółki nigdy nie znajdę .
- No mów .
- Nie wiem jak zacząć . – odpowiedziałam zabawiając się
palcami .
- Rose nie bądź dzieckiem .
- Ehh.. To może powiem tak .. Co byś zrobiła jakbym
wyjechała?
- Wyjechałabyś? Hmm. Poczekałabym do czasu , aż byś nie wróciła .
- Tylko , że ja myślę o wyprowadzce .
- O czym?! – krzyknęła z przerażeniem , że przestraszył
się kelner , który niósł nasze kawy .
- Proszę . – powiedział młody mężczyzna , który podał Latte
.
- Dziękujemy – odpowiedziałam , odwrócił się i poszedł do
innego klienta .
- Co ty mówisz! Jak się chcesz wyprowadzić .?!
- Nie Ja tylko Moja Mama .
- No ale po co? Gdzie ? Kiedy ?
- Moja Mama uważa , że nie ma tu przyszłości dla Mnie , Nowy York i dokładnie za 5 dni .
- Za ile!? Pięć dni! – powiedziała dziewczyna . – Ja tak nie
chcę .. – kontynuowała wycierając ręką łzy .
- Też tak nie chcę .. – dodałam . – Kate , ale na razie nie
mów nikomu . Jutro robię mini przyjęcie urodzinowe . Sami znajomi i rodzina . I
dopiero jutro wszystkich powiadomię .
- Jasne .. – Rose ? Wiedz , że będę tęsknić .
- Ja bardziej . – odpowiedziałam i przytuliłam przyjaciółkę
najbardziej jak mogłam kiedykolwiek .
Nie wiem jak to będzie . Dla mojej Mamusi to tylko zwykły
wyjazd . A dla mnie? To najgorsza rzecz jaka może mi się wydarzyć w życiu . Nie
chcę się z nimi żegnać . A najgorsze to , że Nowy York leży za Oceanem .
Wyraz pogrubioną czcionką - wyraża uczucie , myśli ( w tekście )
A różowy wyraz - tak mówi Niall do Rose
Hej skarby :3
Wybaczcie , że nie dodałam go wczoraj , ale weszłam o 21.00 i chciałam coś napisać i nagle Bumm . Problemy z netem . Myślałam , że krew mnie zaleje .. Dziś ten rozdział jak tylko wróciłam ze szkoły to go zaczęłam pisać . Kiedy go chciałam umieścić to męczyłam się z 30 min . Dałam sobie spokój i dopiero teraz o 20 : 11 udało się ! HAPPY :*
Rozdział hmm Fajny :3
Czemu tak was mało komm :o
Rozumiem , że nie musicie , ale fajnie by było :) Tylko mam 1-2 fanki ? :c Przykro się trochę robi :x Obserwuje go 8 os . i 1,2 kom .. -,-
Dobra nie zmuszam . :)
Kocham , Pozdrawiam .. a bym zapomniała ! Wspominając piszę drugi blog :) Tu Link --> http://fastlife-harry.blogspot.com/ ZAPRASZAM GORĄCO :3
NEXT --> JUTRO LUB WEEKEND ( z powodu problemu z INTERNETEM )
czy to takie trudne napisać jedno zdanie ? Proszę o ten komentarz :)
Rozumiem Cię :) Możesz być na nas zła / Rozdział Boski ! Kocham :3 A jeśli mogę spytać ? Długo jeszcze pociągniesz z tym opowiadaniem? ( chodzi o rozdziały) , bo wcześniej pisałaś , że z 10 ? to prawda? czy to zależy od nas? // Powtórzę jeszcze raz : KOCHAM ! <3 + CZEKAM NA NEXT :3
OdpowiedzUsuńDziękuje :) Hmm. fajnie , że cię to ciekawi :D No wiesz . myślę , że do 20 lub 20+ pociągnę :) Ale to nie znaczy , że nie przestanę pisać :) Piszę cały czas tu masz drugi -- fastlife-harry.blogspot.com // Zapraszam!
UsuńJutro ma byc next !
OdpowiedzUsuńOna nie moze wyjechac ! :c
Rozdzial cuwodowy
Zapraszam nowy rozdzial
http://alwaytogethe.blogspot.com/?m=1
superowy czekam na dalszy rozwój sytuacji :) Doma :*
OdpowiedzUsuń